1.09.2019

Od Petera CD Etienne

Odkąd Etienne wrócił do środka z tym tajemniczym pudełkiem, zaczął zachowywać się wyjątkowo dziwnie. Może nie byłoby to na tyle niepokojące, gdyby nie to, że mężczyzna wcale nie odpowiadał na moje pytanie. Pokręcił tylko głową, a ja nie do końca wiedziałem, jak mam to interpretować. Na moje oko, to raczej w porządku raczej w ogóle nie było i nie wiedziałem co w tej sytuacji mam zrobić. Zaproponować pomoc? Zadać więcej pytań, na które pewnie nie dostanę odpowiedzi? Postanowiłem koniec końców podejść do jasnowłosego i zajrzeć mu przez ramię, aby dowiedzieć co znajduje się w pudełku. Niestety nie było mi dane się dowiedzieć, gdyż Etienne najwyraźniej wyczuł, że się do niego zbliżam i szybko zakrył pudełko pokrywką. Zmarszczyłem lekko brwi, teraz już wiedząc, że to na pewno nie wróżyło nic dobrego.
- Wybacz, ale na dzisiaj musimy już skończyć... Mam coś... Do załatwienia ,z wypowiadał te słowa niezbyt pewnie, ale postanowiłem tego nie komentować. Jasno dał mi do zrozumienia, że nie powinno mnie tu być, że powinienem odejść.
- Dobrze, dziękuję i czy widzimy się za tydzień? - dopytałem, chcąc mieć po prostu pewność, co do tego.
- Tak, tak - odpowiedział pospiesznie i podrapał się lekko po głowie. Nie miałem zamiaru  przedłużać już tej chwili, dlatego skierowałem się do szatni, gdzie przebrałem się, a następnie zajrzałem jeszcze do młodego mężczyzny, który zdawał się zachowywać normalnie, jednak ja wiedziałem, że coś musi być na rzeczy. Odetchnąłem ciężko i odsunąłem się od drzwi, postanawiając wracać już do domu, gdzie pewnie od razu walnę się na łóżko, choć biorąc pod uwagę dzisiejsze wydarzenia to trochę trudno będzie mi zasnąć. Może za bardzo wszystkim się martwię, ale po prostu taki już jestem i nic na to nie mogę poradzić. Przyzwyczaiłem się do bycia zbytnio przewrażliwionym na pewnych punktach. No nic ruszyłem w drogę powrotną do domu, wiedząc że prędzej czy później będę musiał tam wrócić, by May się nie martwiła i nie latała po jakiś komendach.
Byłem już przed budynkiem, kiedy nagle zatrzymałem się, zdając sobie sprawę, że ja nie potrafię tak po prostu odejść. Ja muszę coś zrobić, inaczej będzie mnie to dręczyć przez cały tydzień. Doszedłem do wniosku, że zapytam się Etienne o co chodzi z tym pudełkiem i nie obchodzi mnie jak zareaguje, po prostu muszę to zrobić to dla spokoju własnego sumienia.
- Przepraszam, ale ja nie mogę - oznajmiłem na dzień dobry, wbijając nagle do sali, gdzie dalej znajdował się jasnowłosy, który w tym momencie patrzył na mnie zaskoczonym wzrokiem. Wziąłem głębszy wdech i podszedłem do mojego nauczyciela tańca.
- Mam wrażenie, że coś się stało... A dokładniej to myślę, że te pudełko wzbudziło w tobie niepokój, tylko nie wiem dlaczego. Chciałbym ci jakoś pomóc, jeśli oczywiście tego chcesz... - spojrzałem na niego niewinnie w głębi duszy mając nadzieję, że uchyli dla mnie rąbek tajemnicy.

Etienne?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics