21.09.2019

Od Tobiasa CD Leny

Patrzył na nią, wręcz pożerał ją wzrokiem - gdy się prężyła i uśmiechała i gdy w jej oczach zaświeciło się podniecenie godne bogini uwodzenia... Cholera, jak ja mogłem o niej zapomnieć...
Nie minęło dobre piętnaście minut, a chęć rozłożenia jej nóg przyszła sama z siebie... To jak się zachowywała, ta pewność siebie, jak i żartobliwość i bezpardonowość... Naprawdę działała na jego wyobraźnię, ból głowy odszedł w zapomnienie, a na jego miejsce pojawiła się dawka euforii i podniecenia, jakoby obudziło się w nim coś więcej niż apetyt. Zagryzł wargę gdy puściła do niego oczko, a oczy mężczyzny przykuło jakże zgrabne zakończenie jej pleców. odebrał zestaw obiadowy, dłonie złapały za sztućce, a Tobi rzucił jeszcze komentarzem:
— Uwierz, viagra raczej nie będzie nam potrzebna.  powiedział z uśmiechem, po czym oddał się konsumpcji obiadu, który spałaszował w mgnieniu oka, popijając jeszcze kieliszkiem wódki. Zdrowie ładnej pani... - toast może i niemy, lecz kieliszek substancji rozlał się po jego gardle, po czym szybko został zajedzony. Tobi spojrzał na zegarek, po czym spojrzał na kobietę.
— Piętnaście minut do końca twojej zmiany... będę czekał przy tylnym wyjściu.  rzucił i wyjął z portfela pięćdziesiąt dolarów, i karteczkę z napisem "reszty nie trzeba". Po tym wyjął kartę z talii, która zaczęła mienić się błękitnym blaskiem, Tobi puścił Lenie oczko, po czym zdematerializował się, znikając wraz ze swoją torbą z knajpy.

Stara sztuczka, jedna z bardziej efektownych w jego rękawie... Mężczyzna znalazł się przed wspomnianym monopolowym, kupując czerwone wytrawne wino - nie przebierał w pieniądzach, szczególnie iż był przy kasie, dlatego wino było z... wyższej półki...
Po tych jakże krótkich zakupach, Tobi udał się na tyły rudery, w której kobieta pracowała, ze zniecierpliwieniem patrząc na zegarek.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics