25.09.2019

Od Kangsoo CD Hime

Siedział przy jednym ze stolików. Przyszło mniej osób niż się spodziewał, ale zajęte było więcej niż pół baru. Przeleciał wzrokiem po wszystkich, po czym z powrotem spojrzał na scenę, przygryzając dolną wargę. Nie rozpoznawał żadnej osoby przebywającej na scenie, co go nieco zaniepokoiło. Zaczął zastanawiać się, czy czasem w którymś momencie nie popełnił błędu. Może to był zły dzień? Albo zła godzina? Nie, przecież jeden z zespołu Copycat mówił, że to będzie dzisiaj wieczorem. A może nie? Może się przesłyszał?
Pokręcił głową. Kangsoo, przestań o tym myśleć. Po prostu skup się na oglądaniu, a jak okaże się, że nie trafiłeś, to najzwyczajniej w świecie pójdziesz do domu.
Wtem nastała cisza, którą szybko przerwały brawa. Kangsoo popatrzył na scenę. Zespół ukłonił się wszystkim, a następnie zaczął schodzić ze sceny. Gdy zniknęli gdzieś za ścianą, ponownie zrobiło się cicho. Ludzie w barze poczęli rozmawiać ze sobą, próbując sobie jakoś umilić tę chwilę. Tymczasem na scenie jakby znikąd pojawił się średniego wzrostu mężczyzna z mikrofonem. Przeleciał po wszystkich wzrokiem, po czym przerwał rozmowy, wesoło mówiąc:
- Dziękujemy naszej małej grupce za ten miły koncert! A teraz zapraszamy na scenę grupę Copycat!
Rozległy się gromkie brawa. Kangsoo spojrzał na osoby wychodzące na scenę, jego oczy błysnęły. Poznawał ich, zwłaszcza dziewczynę na przodzie. To byli oni. W duchu odetchnął z ulgą. Dobra, trafił. Jak dobrze. Uspokojony poprawił swoją pozycję, by było mu wygodnie. Rozluźniony zaczął przyglądać się zespołowi i słuchać uważnie ich muzyki. Grali całkiem dobrze, a przynajmniej dla niego. Nie popełniali błędów, a nawet jeśli one gdzieś tam się pojawiały, Kangsoo ich nie wyłapywał. Choć nie był fanem tego typu muzyki, podobała mu się. Melodia dobra, słowa nie byle jakie, głos wokalistki był naprawdę ładny.
Nim się spostrzegł, Copycat zaśpiewali ostatnią piosenkę, jaką mieli przygotowaną. Podziękowali zebranym za wysłuchanie, ludzie zaczęli bić brawa, ktoś nawet zagwizdał. Grupa zeszła ze sceny, co niektórzy zaczęli się zbierać, jakby tylko na koncert przyszli. Kangsoo zmierzył ich wzrokiem, sprawdził godzinę w komórce. On również powinien wracać do domu, jutro rano znowu miał pracować w schronisku. Chciał jednak się jeszcze spotkać z grupą i podziękować za zaproszenie oraz pochwalić ich muzykę. Tylko... czy ich w ogóle złapie? Może wyjdą gdzieś tylnym wyjściem albo jeszcze zostaną. Co miał robić?
Siedział jeszcze jakiś czas, ale ostatecznie postanowił wyjść. Było późno, a pierścień powoli zaczynał uwierać w palec, więc wypadałoby wrócić do domu. Pokrzepiając się, że ma szansę spotkać ich w parku, powoli wstał, gdy nagle dostrzegł idącą w stronę toalet młodą dziewczynę. Zmrużył nieco oczy, przyjrzał się jej uważnie. Pomimo półmroku panującego w barze rozpoznał ją. Nie zwlekając, czym prędzej ją dogonił.
- Hej! - zawołał, gdy był blisko.
Dziewczyna odwróciła się, spojrzała na niego pytająco.
- O, hej! - Uśmiechnęła się. - Wypatrzyłam cię, kiedy byłam na scenie. Jednak przyszedłeś.
- Tak. - Pokiwał głową. - Już muszę iść, ponieważ jutro też pracuję, ale chciałbym ci podziękować za zaproszenie. Było naprawdę fajnie, świetnie gracie.
Posłał jej szeroki uśmiech.

Hime? ;^;

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics