24.09.2019

Od Tobiasa CD Leny

Mężczyzna wyjął z kieszeni paczkę papierosów, odpalając jednego jakąś tanią zapalniczką znalezioną gdzieś na back-stage'ach któregoś z tutejszych kasyn... Tobi sam nie wiedział którego, jakby jego dni się zlewały w ciąg wspomnień i przeżyć po alkoholu i narkotykach. Pod pachą trzymał wino, a jego torba... nie miał jej przy sobie, a przynajmniej nie pod ręką. Schował ją, w miejsce tak niepozorne...
— Masz szczęście. Akurat takowe zakupiłem. — Powiedział, wręcz odwarknął. Pociągnął dłuższego bucha z Camela, po czym rzucił okiem na niebagatelny ruch bioder kobiety spowodował u niego mimowolny uciech, jak i ruch pewnej partii ciała. Świerzbi ją. Świerzbi ją strasznie. Ciekawe...
Nie chciał pytać o to, jak kobieta ma zamiar prowadzić vana, szczególnie po odpieczętowaniu butelki. Prawdopodobnie miała na to jakiś plan... Tobias westchnął ciężko, mrucząc coś zgryźliwego pod nosem, kiwając przy tym przecząco głową. Gdy stanęła przed nim, ten zlustrował jej ciało, jak i oczy, po czym chciał udać się do auta, lecz kobieta nie wydawała się skora do natychmiastowego oddalenia się z tego miejsca.  Wysunął dłoń z paczką w jej stronę, po czym zaczął zagadywać z czymś niezwiązanym z... nieubłaganym stosunkiem.
— Palisz? — powiedział lekko wstrząsając paczką. — Jeżeli chcesz to równie dobrze można zamówić jakiś hotel w okolicy... to nie jest żaden problem. Wypicie wina w nie polowych warunkach także ma swoje zalety...

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics