2.09.2019

Od Harry'ego do Lucasa

Siedząc, w domu poczułem, że to już czas, aby napić się krwi. Wyciągnąłem, z lodówki, która jest przeznaczona tylko na krew pojemnik z czerwonym płynem. Lodówka jest tak ukryta, że nikt jej nie znajdzie. Nalałem krew do szklanki. Sączyłem ją powoli bez żadnego pośpiechu. Jak tylko wypiłem pierwszy, łyk poczułem się wiele lepiej, ale też wróciłem myślami 167 lat wcześniej, kiedy to zostałem przemieniony w wampira. Minęło już tyle lat, a ja wciąż nie wiem, kim był ten wampir, który mnie przemienił. Nigdy nie daje mi to spokoju. Chciałbym wiedzieć, dlaczego to zrobił.
Z myśli wyrwał mnie dźwięk telefonu. Znajomy do mnie napisał, czy przyjdę dziś do klubu na imprezę. Odpisałem mu, że będę. Spojrzałem na zegarek, zostały mi tylko dwie godziny. Dopiłem krew i wymyłem szklankę. Szybko się przebrałem. Na dzisiejszą imprezę wybrałem botki, czarne rurki z dziurami na kolanach, białą koszulkę i do tego bomberkę i czapkę.
Na koniec wyperfumowałem się i ruszyłem do samochodu. Udało mi się zaparkować niedaleko klubu. Leon był już w klubie. Większość czasu spędziliśmy albo na parkiecie, albo przy barze podrywając dziewczyny.
Było grubo po północy jak wyszedłem z klubu z Suzan, dziewczyną, którą tam poznałem. Miałem już wsiadać do samochodu, gdy moją uwagę przykuł mężczyzna idący chodnikiem.
To on przemienił mnie w wampira, jestem tego pewien. Tej twarzy nie zapomnę nigdy.
- Zaczekaj w samochodzie, zaraz wracam. - Powiedziałem do Suzan siedzącej już w samochodzie.
Dyskretnie udałem się za tym mężczyzną. Upewniłem się, że nikt nas nie widzi i w podbiegłem do niego.
- Pamiętasz mnie? - Stanąłem mu naprzeciw.
Facet przyjrzał mi się uważnie.
- Pewnie, że tak. To ty jesteś tym chłopakiem, którego przemieniłem w wampira 167 lat temu. - Uśmiechnął się chytrze.
- Dlaczego to zrobiłeś i kim jesteś? - Chciałem jak najszybciej usłyszeć odpowiedzi.
- Jestem jednym z Pierwszych Wampirów i dzięki temu, że Cię przemieniłem, masz w sobie moją krew i jesteś moim następcą, moim dziedzicem. A wybrałem Cię dlatego, że byłeś idealnym kandydatem na mojego następcę. - Nie spodziewałem się, że tak od razu mi na wszystko odpowie.
To, co usłyszałem, wprawiło mnie w osłupienie. Z tego, co on powiedział, wynika, że jestem tak jakby potomkiem jednego z Pierwszych Wampirów, bo mam w sobie jego krew. Po co? Po co mnie ugryzł, nie mógł mieć dzieci czy coś? Nadal to było dla mnie niezrozumiałe. Odwróciłem się na chwilę i jak już znów spojrzałem, przed siebie wampira nie było. Wróciłem do Suzan. W drodze do domu coś do mnie mówiła, ale i tak nie słuchałem, cały czas myślałem o spotkaniu. Niedaleko od mojej willi coś się stało, bo było kilka radiowozów. Pewnie jakaś kradzież. Zrobiłem Suzane drinka. Ściągnąłem bomberkę i koszulkę zostając tylko w spodniach. Robiłem sobie drinka, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie poszedłem je otworzyć.
- O co chodzi? - Na zewnątrz stał mężczyzna, którego pierwszy raz na oczy widzę.

Lucas?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics