13.09.2019

Od Harry'ego CD Gwynneth

Czekając na telefon od Gwynneth jeździłem po mieście bez celu, dla zabicia czasu. Ostatecznie zatrzymałem się w kawiarni, która działała całą dobę. W budynku były tylko dwie osoby, ze mną trzy. Zamówiłem latte i usiadłem przy stoliku w kącie. Popijałem kawę powoli, bawiąc się telefonem. Czas mi się strasznie ciągnął. Zawsze tak jest, jak się na coś czeka. Zdążyłem wypić kawę i pochodzić po mieście. Dopiero jak wracałem do samochodu to Gwynneth zadzwoniła. Powiedziałem, żeby czekała tam, gdzie ją wysadziłem, i że zaraz będę. Szybko doszedłem do samochodu i pojechałem po nią. Dotarcie na miejsce nie zajęło mi wiele czasu. Zatrzymałem się zaraz koło dziewczyny.
- To teraz obiecana kawa. - Powiedziałem, jak dziewczyna tylko wsiadła.
W ramach odpowiedzi skinęła głową na tak. Zabrałem ją do luksusowej kawiarni, do której często chodziłem. Zamówiłem nam Kopi luwak, jedna z najlepszych i najdroższych kaw. Wybraliśmy stolik przy oknie.
- Muszę powiedzieć Ci jedną rzecz, którą powinnaś wiedzieć. Za rozpowszechnienie mojego prywatnego numeru jest nielegalne i za to jest grzywna i to duża. - Lepiej dla niej, żeby to wiedziała.
- Dlaczego mi to mówisz? - Wyglądała na zaskoczoną.
- Chcę, żebyś to wiedziała, gdyby nabrała Cię chęć dania mojego numeru jakiemuś dziennikarzowi lub fanowi. Nie mówię, że tak zrobisz, ale chcę, żebyś była świadoma konsekwencji. Kiedyś jedna osoba tak zrobiła i skończyła na ulicy, bo wszystko wydała na grzywnę i prawników. Zresztą moi prawnicy są najlepsi. - Wytłumaczyłem jej wszystko.
- Ok, rozumiem. - Uśmiechnęła się lekko.
- Cieszę się. - Odwzajemniłem uśmiech.
Pijąc kawę, rozmawialiśmy cały czas. Dowiedziałem się, że Gwynneth zajmuje się urządzaniem wnętrz i odnawianiem mebli. Ja osobie mówiłem tylko podstawowe rzeczy te, co każdemu.
Nim się obejrzeliśmy, była już późna noc.
- Czas się zbierać. - Wstałem od stołu. - Odwiozę Cię do domu.
Droga zajęła nam jakieś 25 minut.
- Dzięki za transport. - Powiedziała, zamykając drzwi.
- Nie ma sprawy. - Pomachałem ręką i odjechałem.
W domu byłem po pierwszej w nocy. Myślę, że udało mi się nieco przekonać Gwynneth do siebie. To jednak niewystarczająco skoro chcę się dowiedzieć o niej więcej, ale zawsze to pierwszy krok.
Obudziłem się ok. 10:00. Dziś miałem dzień wolny, więc nie musiałem nic robić. Zjadłem śniadanie i wyszedłem przed dom popływać w basenie. Zawsze mnie to relaksuje. Ciekawe czy Gwynneth ma dziś wolne. Wziąłem telefon i napisałem do niej: „Cześć. Masz może dziś wolne?".
Odłożyłem telefon na stolik i pływałem dalej.

Gwynneth?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics