15.09.2019

Od Kangsoo CD Liama

Wolno upił łyk herbaty, cały ten czas myśląc o jednym: Powiedzieć mu o swoich zdolnościach?. Nie był wielbicielem tego tematu, nie należał do osób lubiących się chwalić swoimi umiejętnościami. Jednakże Liam wcześniej opowiedział mu o sobie, swoich mocach, trochę o drakonidach i tak dalej, więc wypadałoby, gdyby i Kangsoo coś powiedział (nawet jeśli Liam wcześniej zaznaczał, że nie powinien tego brać pod uwagę). Wziął nieco głębszy wdech, odkładając filiżankę. Ech, nie będzie źle. Nie muszę przecież od razu mówić, że jestem Niebiańskim Sługą.
Ostatnio za długo się zastanawiał nad różnymi rzeczami. Coś z tym trzeba będzie zrobić.
Spojrzał na Liama, kąciki jego ust nieznacznie się uniosły.
- Jeśli chodzi o moje moce, to nie są one jakieś specjalne czy wyjątkowe - powiedział, na początku bacząc na każde słowo. - Wtedy przy samochodzie mówiłem, że potrafię stworzyć barierę ochronną. Może ona być dowolnej wielkości. Korzystanie z tej zdolności idzie mi najlepiej.
Wziął ze stołu swój widelczyk, wytarł go serwetką. Liam patrzył na Koreańczyka z ciekawością, gdy nagle Kangsoo rzucił sztućcem w niego. Mężczyzna otworzył szerzej oczy. Miał zareagować, lecz wtem przed nim pojawiła się półprzeźroczysta żółta powłoka. Widelczyk odbił się od niej i spadł z powrotem na środek stolika.
Po sekundzie bariera rozproszyła się, pozostawiając po sobie jedynie małe świecące drobinki, które również poznikały. Liam spojrzał na widelczyk, oczy zdradzały zaskoczenie. Podniósł wzrok na Kangsoo, który po chwili milczenia postanowił rzec:
- Wybacz.
Liam pokręcił głową.
- Nic się nie stało. - Uśmiechnął się. - Muszę przyznać, że to było imponujące. Masz dobry refleks.
- Kiedy tworzę barierę - odparł Kangsoo. - Z codziennymi czynnościami aż tak dobrze mi nie idzie.
Spojrzał gdzieś w bok, ale szybko powrócił wzrokiem na Liama. Chwilę zastanawiał się, czy mógłby coś jeszcze pokazać, ale doszedł do wniosku, że na resztę za bardzo nie było miejsca. Znając swoje szczęście, zrobiłby w kawiarni bajzel, gdyby postanowił użyć pozostałych mocy. Nie chciał nikogo nastraszyć ani niczego zepsuć, więc uznał, że kiedy indziej pokaże Liamowi więcej. O ile ten będzie chciał.
Spuścił wzrok na pierścień, czując nagły dyskomfort. Nosił go już od wczoraj, więc to uczucie aż tak bardzo go nie zdziwiło, aczkolwiek nie podobało mu się, że pojawiło się ono właśnie teraz. Obrócił parę razy pierścień wokół palca. Niestety nic to nie dało. Wziął głęboki wdech. Musiał go ściągnąć, ale problem był taki, że znajdował się w miejscu publicznym. Jeśli położy pierścień na stole, ten zaraz przyciągnie czyjąś uwagę, ktoś może spróbować go zabrać. Tego oczywiście Kangsoo najbardziej się obawiał.
Chwila.
Kieszenie.
Nie, z kieszeni wypadnie. Już nie raz tego doświadczył.
Najlepiej było mieć go na palcu albo położyć gdzieś i cały czas obserwować.
Zwilżył językiem usta. Ukradkiem popatrzył na Liama, jednak odwrócił wzrok, zauważając, że ten spogląda na niego. Jakiś czas siedział nieruchomo, próbując coś wymyślić. W końcu jednak wyprostował się, biorąc kolejny głęboki wdech. Powolnym, niepewnym ruchem zaczął zdejmować pierścień.
- Masz silną wolę? - zapytał cicho Liama.
Mężczyzna uniósł brwi pytająco.
- Hm?
- Nieważne. Po prostu... - na chwilę zamilkł. - Nie, nic. - Pokręcił głową.
Ściągnął pierścień i ostrożnie położył na stoliku tuż koło siebie.
- Wybacz, jeśli teraz będę częściej spoglądał na pierścień niż na ciebie - rzekł powoli. - To... To pamiątka rodzinna. - Odruchowo chwycił palcami kosmyk włosów i zaczął się nim bawić. - Ma takie coś, co sprawia, że po jakimś czasie zaczyna uwierać w palec, na tyle, że chce się go ściągnąć na chwilę. Muszę mieć na niego oko, bo nie chcę, żeby się gdzieś zapodział.
Liam pokiwał głową, jakby go rozumiejąc.
- Żaden problem - odparł. - Ale czy nie dałoby się go założyć na inny palec?
- To nie działa. - Pokręcił głową.
Już zdążył zauważyć, że Liam badawczo spogląda na pierścień. Błyskotka musiała magicznie przyciągać wzrok niczym złota lampa z ukrytym w środku dżinem, musiała.
Postanowił odwrócić od niego uwagę mężczyzny, dlatego czym prędzej powrócił do tematu.
- Mniejsza - rzekł pospiesznie. - Mam jeszcze parę zdolności, ale one nie są ciekawe. Osobiście uważam, że ich typ jest dość przeciętny. Potrafię latać i przywoływać taki... świetlisty bicz.
- Eee, to nie są złe moce - rzucił Liam. - Zdolność latania podczas walki jest bardzo przydatna, przywoływanie broni również.
- Niby tak, ale jeśli starasz się żyć jak zwyczajny człowiek, to pożytku za bardzo z nich nie ma. - Westchnął, a po krótkim zastanowieniu dodał: - Jak tak myślę o sobie i o tobie, to dochodzę do wniosku, że chyba lepiej jest być drakonidem.
Liam, słysząc to, skrzyżował ręce na piersi, biorąc głęboki wdech. Kangsoo spojrzał na niego pytająco. Rzucił okiem na pierścień, po czym wziął do ręki filiżankę i dopił herbatę, czekając na odpowiedź.

Liam?
bu

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics