26.09.2019

Od Kangsoo CD Liama

Chwilę przyglądał się Liamowi - gdy zdał sobie sprawę, że jego uwaga zbyt często skupia się na pierścieniu, uznał, że pora już go zabrać. Zwłaszcza, że nie tylko Liam pochłaniał błyskotkę wzrokiem, a jeszcze jedna osoba siedząca przy stoliku obok podejrzanie się w niego wpatrywała. Kangsoo wziął głęboki wdech, zgrabnym ruchem chwycił pierścień, po czym wsunął go na lewy palec wskazujący. Kamień zaświecił się, podobnie jak tęczówki Koreańczyka, przez co ten szybko zamknął oczy. Odczekał krótką chwilę, podniósł powieki. Nawet jeśli błysk w przypadku gdy on zakładał pierścień był znacznie mniejszy, ci o dobrych zmysłach (w tym prawdopodobnie Liam) mogliby go zauważyć. Kangsoo prawie cały czas musiał być ostrożny.
Poprawił pozycję na krześle, a następnie spojrzał na siedzącego koło Liama psa. Zaczął się mu uważnie przyglądać. Zwierzak przypominał wilka, Kangsoo zastanawiał się, jakiej mógł być rasy, ale w którymś momencie zrezygnował, zdając sobie sprawę, że aż tak dobry w rozpoznawaniu psich ras to on nie był. Cicho westchnął.
- Twój? - zapytał chwilę później Liama.
Mężczyzna przestał głaskać psa, popatrzył na Koreańczyka.
- Any - odpowiedział. - Wabi się Archer.
- Wydaje się przyjazny.
- No, wobec obcych to nie bardzo.
Słysząc to, Kangsoo ściągnął brwi. Przypomniał sobie białą suczkę Liama, szczególnie momenty, w których nie obdarzała go zbyt miłym spojrzeniem. Zmrużył trochę oczy, wziął nieco głębszy wdech. A myślał, że pracowanie w schronisku sprawi, że wszystkie psy będą go lubić. W końcu jakoś się zaprzyjaźnił z tamtejszym buldogiem, który strasznie ujadał na wszystkich, a czasem nawet na właścicielkę, z małym jamnikiem, bojącym się wszystkiego, co się rusza, też zapanował nieco nad mieszańcem Coalem. Może pewnego dnia zakoleguje się i z psem Liama? Poniekąd miał na to nadzieję.
Rozmyślania przerwał mu Liam, mówiąc:
- Ana prosiła, bym się nim zajął.
Kangsoo uniósł jedną brew.
- To możemy wyjść z nim na spacer - powiedział.
- Jasne... - zaczął Liam, lecz nagle zamilkł. - Chwila, miałem cię podwieźć do domu. Spieszyłeś się. Ach! - Cicho warknął do siebie.
No tak. Początkowym planem Kangsoo było pojechanie do sklepu po ciastka dla Geuma i szybkie zaspokojenie jego nagłej potrzeby na nie. Wspomnieniami wrócił do tamtego momentu. Wow, ile już czasu minęło. Przez te wszystkie wydarzenia kompletnie o tym zapomniał. Powinien wracać. Jednak chciał jeszcze zostać. Poznał kogoś nowego, jak na razie całkiem miło spędzał czas z Liamem. Dawno się z nikim nie spotkał w ten sposób, ostatnio jedynie pracował, siedział w domu i biegał po okolicy, nie dbając o potrzebę towarzystwa - jedynie rozmawiał z Geumem. Zwilżył językiem usta, popadając w głębokie zamyślenie. Zastanawiał się, co robić: wrócić do domu czy zostać?
Wreszcie popatrzył na Liama, również zamyślonego. Westchnął cicho, oparł się o krzesło.
- W zasadzie to już się nie spieszę - rzekł. - Tak naprawdę to nie było nic tak pilnego, a miło mi się spędza z tobą czas, więc... - na chwilę zamilkł, zaczął błądzić wzrokiem, szybko jednak z powrotem spojrzał na Liama. - Jeśli to dla ciebie nie jest problem, możemy się jeszcze gdzieś przejść czy coś w tym stylu.

Liam?
takie trochę krótkie, bu i w ogóle ._.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics