8.09.2019

Od Ashtona CD Eliotta

Chyba dopiero w chwili, gdy wszystkie emocje zaczęły opadać, a Ash mógł w końcu myśleć dostatecznie sensownie, pojął, co się tak naprawdę wydarzyło. Nadal odtwarzał w głowie ostatnie momenty, nim drzwi zamknęły się za Eliottem, który zostawił za sobą słodycz drugich ust i rozgrzewające wspomnienie czułych dłoni. Czegóż by nie zrobił, aby zatrzymać kogoś takiego jak on chociaż parę chwil dłużej!
Ashton dotknął jeszcze raz swych warg, a także piersi o brzucha, jakby odtwarzał trasę rąk Cartiera. Uśmiech sam wypłynął na usta czarownika, który to zamknął powoli oczy. Odczucia w połączeniu z żywymi wspomnieniami wywołały u chłopaka nagłą falę dreszczy, prawie tak samo silną jak w chwili, gdy parę minut później podczas wieczornego prysznica usłyszał wibracje telefonu. Jakoś powstrzymał się przed wyskoczeniem spod ciepłych kropli i odczytania wiadomości, przenosząc to na chwilę, gdy ubrany w puchaty szlafrok mógł bez problemów sięgnąć po urządzenie.

Od: 🔥Doggo Boi🔥
Mam nadzieję, że masz jutro czas po szkole. Niżej wysyłam Ci adres. Czeka nas jeszcze pewna misja, pamiętasz? Kocham cię, śpij dobrze ;)

— Ojej — wyrwało się z ust Asha, kiedy zobaczył ostatnie zdanie wiadomości. Spodziewał się go, rzecz jasna, lecz nadal poczuł przyjemne odczucie spełnienia, połączone z miłym ciepłem w okolicy serca. Po poprawieniu ręcznikowego turbanu na głowie zaczął szybko uderzać w klawiaturę.

Ja:
Jasne, że mam c: Chętnie wpadnę do ciebie, nie mogę się doczekać, aby ciebie zobaczyć. Kolorowych snów, księżycku.

Dopiero gdy wysłał wiadomość pomyślał, że może to określenie było zbyt żałosne, nie pasujące do kogoś takiego jak Elly, który zasługuje na o wiele lepsze nazwy. Klnąc pod nosem, zabrał się ponownie za pisanie.

Ja:
Kochanie ^
Cholerna autopoprawa .-.
Dobranoc, do zobaczenia jutro :*

Dopiero wtedy, nieco spokojniejszy, mógł odetchnąć i wrócić do ciepłego łóżka, zupełnym przypadkiem zaciągając się zapachem pościeli.

***

Każdy w klasie zauważył, że dotychczas spokojny i cichy Ashton zmienił się, przynajmniej na ten dzień. Witał się ze znajomymi, dziękował za pomoc z uśmiechem czy, co było jeszcze bardziej do chłopaka niepodobne, rozmawiał podczas lekcji z osobami z ławki. Ktoś nawet odważył się spytać, cóż takiego się stało, że młody czarownik zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni, lecz, według plotek, żadnej konkretnej informacji nie otrzymał.
Sam młodzieniec natomiast z niecierpliwością czekał, aż ostatnia lekcja skończy się, aby mógł wyjść z budynku Akademii i pójść pod otrzymany wczoraj adres. W przypływie wspaniałomyślności zerknął szybko na aplikację na ukrytym pod podręcznikiem telefonie, aby ocenić, jaką ilością środków dysponuje. Jak się okazało, była ona wystarczająca, aby kupić w znajdującej się niedaleko szkoły piekarni kilka bez, jednych z ulubionych wypieków czarownika. A czy jest coś lepszego niż dzielenie się kruchym szczęściem z kimś, kogo się kocha?
Wkraczając między pierwsze budynki w dzielnicy, młodzieniec pomyślał, że wolałby tutaj nie zaglądać po zmroku. Wodził wzrokiem po fasadach bloków oraz  tabliczkach, starając się odnaleźć mieszkanie Eliotta jak najszybciej się dało. Przyspieszał nawet przy każdych drzwiach czy bocznych uliczkach, byleby tylko donieść swój bezowy podarunek w całości... I nie stracić całkiem cennych nerek.
Z tego powodu, gdy stanął pod wskazanymi drzwiami i zapukał w nie, od razu zaczął szykować się do wpadnięcia do środka. Obejrzał się nawet przez ramię, tak na wszelki wypadek.
— Hej, Aaas-- Spokojnie, spokojnie! — Eliott wybuchnął śmiechem, gdy Crowley wskoczył mu w objęcia, zarzucając od razu ręce na szyję, po czym pocałował długo w usta.
— Nie mogłem się doczekać — Wyjaśnił, gdy w końcu stanął na podłodze. Nie odsunął się jednak od kochanka. Muzyk widocznie zrozumiał, czego brunet oczekuje, gdyż przesunął swe dłonie na biodra ciemnowłosego. Jego uwaga szybko została rozproszona przez szelest reklamówki, którą Ash uniósł nieco.
— Kupiłem coś dla nas. Mam nadzieję, że lubisz słodkie rzeczy, te bezy są najlepsze w całym Seattle. Jaki mamy plan na dzisiaj?

Eliott?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics