8.09.2019

Od Eliotta CD Ashtona

     Blondyn nie mógł skupić się na niczym innym jak na pięknych oczach Asha i jego czułych gestach. Jeszcze nikt nie sprawiał mu nigdy takiej przyjemności i nie mówił mu takich słodkich słów. Czarownik sprawiał, że serce ogara wręcz szalało, gdy był blisko i go dotykał.
- I vice versa - szepnął w odpowiedzi, gdy młodszy nazwał go cudownym.
Nie wiadomo jakim sposobem, ale Ashton dobrze wiedział jak wywołać u Eliotta dreszcze, ale nie mogło przecież być tak, że tylko on sprawia mu przyjemność. Jasnowłosy podniósł się na łokciach, żeby w końcu dosięgnąć wilgotnych warg chłopaka, za którymi już się stęsknił. Złożył na jego ustach krótki, ale namiętny pocałunek i opadł ponownie na poduszki. Zsunął obie dłonie z gładkich pleców Asha, na jego biodra i lekko zacisnął palce. Czarownik obdarował go zadowolonym spojrzeniem, na co Eliott przejechał wargami po jego szyi. Po jakimś czasie pchnął jego jedno ramię, żeby teraz brunet znalazł się pod nim, a ogar miał szansę sprawić mu jakąkolwiek chociaż przyjemność. Specjalnie omijając usta nachylił się i ucałował jego żuchwę powoli zjeżdżając niżej. Dłońmi ostrożnie wyznaczał sobie ścieżkę po klatce piersiowej chłopaka ucząc się ciała Asha jakby na pamięć. Chciał je zapamiętać jak najlepiej. Cóż, po tym wszystkim raczej ciężko będzie wymazać jego pociągającą osobę z głowy. No oczywiście nie, żeby tego chciał. Eliott dotarłszy do bladego brzucha czarownika na chwilę przystanął zauważając jakby świecące żyłki pod jego skórą. Przesunął po nich opuszkami z zaciekawieniem mrużąc oczy, po czym przeniósł pytające spojrzenie na zarumienioną twarz chłopaka. Ten tylko uśmiechnął się lekko zaczesując włosy ogara do tyłu. Widocznie ten temat nie był godny uwagi, a z drugiej strony łatwo się domyślić, że to wszystko przez czary. W każdym razie, jasne ścieżki wyglądały fascynująco i nie były widoczne na pierwszy rzut oka. Eliott mógłby obserwować i badać ciało kochanka bez przerwy i zdecydowanie nie znudziłoby mu się to. Muzyk stworzył ścieżkę z pocałunków prowadzącą do szorstkiego materiału spodni Ashtona i zatrzymał się na chwilę. Dokładnie badał wyraz twarzy czarownika, gdy począł rozpinać jego pasek od spodni. Brunet odchylił głowę do tyłu cicho wzdychając, ale Eliott szczerze nie był przekonany. Ash był od niego młodszy i nie wiedział, jakie są jego doświadczenia. Przecież nie chciał go zniesmaczyć na samym początku, a jeżeli to miał być jeden z tych wyjątkowych pierwszy razów, to nie mogło zdarzyć się to przypadkiem. Z drugiej strony chłopak wciąż był skłócony ze swoim bratem i możliwe, że chciał tego przede wszystkim, żeby coś mu udowodnić, albo jakoś go sprowokować. Ogar zdecydował, że cofnie ręce, które wsunął pod rozgrzane plecy młodszego i gwałtownie przyciągnął go do siebie sprawiając, że ich ciała były najbliżej jak to możliwe.
- Dlaczego przestałeś? - Ashton obdarzył go rozczarowanym spojrzeniem, na co Eliott tylko cicho się zaśmiał i zbliżył się żeby zahaczy zębami o jego płatek ucha.
- Cierpliwości, dzieciaku - szepnął uśmiechając się - Psy są wierne swoim właścicielom, wiesz? - dodał spoglądając na niego.
- Idiota - zaśmiał się krótko kładąc mu dłoń na policzku, żeby zakończyć wszystko długim i gorącym pocałunkiem. Eliott z wielkim żalem rozłączył ich usta i powoli się odsunął. Robiło się dosyć ciemno, więc wiadome było, że powinien już wracać. Odszukał swoją koszulkę, którą szybko na siebie założył i udał się w stronę drzwi.
- Trafię sam, odpocznij Ashie - zatrzymał go widząc jak zrywa się z łóżka i uśmiechnął się czule - Do zobaczenia - dodał i wyszedł z pokoju.
Bez problemu trafił do wyjścia po drodze ku jego szczęściu nie napotykając starszego brata jego chłopaka. Hm, mógł już tak mówić? Siedząc już w aucie długo o tym myślał. W sumie to czarownik nazwał go swoim partnerem i na dodatek powiedział, że… Eliott cicho się zaśmiał czując w brzuchu dziwne uczucie, jakiego nigdy nie czuł. Jedyną osobą na świecie, która go kochała była jego matka. Brat i ojciec mieli go głęboko w dupie, a o reszcie nie było co mówić. Jak to możliwe, że jednak nie został na świecie zupełnie sam i jeszcze dla kogoś coś znaczy? Nie mogąc wytrzymać sięgnął po telefon, gdy zatrzymał się pod swoim blokiem i wystukał wiadomość do Asha.
~ Mam nadzieję, że masz jutro czas po szkole. Niżej wysyłam Ci adres. Czeka nas jeszcze pewna misja, pamiętasz? Kocham cię, śpij dobrze ;)
Wysłał SMSa z szerokim uśmiechem opierając się o fotel. Jeżeli się uda, pierwszy raz będzie gościł u siebie Ashtona. Będzie musiał coś ugotować? Posprzątać?
- O kuźwa! - wypadł z auta przypominając sobie jak wygląda jego mieszkanie i jeżeli chciał je ogarnąć do jutra to musiał zacząć natychmiast.

Ashton?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics