14.07.2019

Od Bellamiego

Dźwięk telefonu był pierwszą rzeczą jaką usłyszałem, a ta cholerna melodyjka przyprawiała mnie o obrzydzenie.Muszę ją zmienić. Najlepiej tera... co ja pieprze, teraz to ja chce spać. Telefon jednak nie dawał mi takiej możliwości dlatego chwyciłem go i odebrałam połączenie nawet nie patrząc dokładnie kto dzwoni.
- Bell, mieliśmy się spotkać, czekam na ciebie już od trzydziestu minut, a ciebie nie ma - powiedziała delikatnie Tris. Ohoho to pora załączyć talent aktorski.
- Przepraszam kochanie, mam gorączkę i mnie dopiero obudziłaś - rzekłem przez chrypkę, którą zawsze miałem rano.
- Oj... przepraszam, może ci coś przywieść? - zapytała jakby zmieszana.
- Nie dziękuje, nie chce byś się zaraziła. Nie wytrzymałbym gdybyś była przede mnie chora - odpowiedziałam i przybiłem sobie mentalnie piątkę. Wiedziałem, że dziewczyna teraz uśmiecha się i wiąże ze mną przyszłość.
- W takim razie odpoczywaj - powiedziała, a ja pożegnałem się z nią. Od razu zablokowałem jej numer i wstałem z łóżka. Przeciągnąłem się, a następnie podszedłem do okna i odsunąłem żaluzje. Spojrzałem na widok przez szkło i ziewnąłem przeciągle. Otarłem łzy z kącika prawego oka i wszedłem do garderoby wybierając sobie ubrania na dziś. Włączyłem też telewizor znajdujący się w pokoju pilotem, który okazał się być w jednej z szafek. Zabrałem ciuchu i ruszyłem w kierunku łazienki, gdzie tam ogarnąłem się szybko. Zbiegłem po schodach na dół i od razu chwyciłem za niegazowaną wodę mineralną, wyjąłem leki z szafki i szybko je łyknąłem. Spojrzałem na swój dzisiejszy jadłospis i z lekkim uśmiechem zacząłem wyjmować jajka z lodówki na jajecznice.

~~~**~~~

- Bell ty chuju - usłyszałem gdy tylko wszedłem do budynku. Ach te miłe powitania w pracy. No bosko, uwielbiam robić dobre wrażenie.
- Co jest? - spytałem i podszedłem do biurka, zza którym siedziała niska ruda dziewczyna.
- Miałeś się odezwać - powiedziała i skrzyżowała dłonie patrząc ze złością w moje oczy.
- Miałem, ale nie potrzebna mi była laska do robienia loda - szepnąłem, a ona zrobiła się cała czerwona.
- Wolałbym zabrać taką do restauracji, a dopiero potem pieprzyć na ladzie w mojej kuchni - powiedziałem, a ona zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Uśmiechnąłem się do niej, pochyliłem się i złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku.
- Widzę cię dziś u mnie o dwudziestej, załóż coś seksownego - szepnąłem jej do ucha i zagryzłem lekko płatek.

~~~~**~~~~

Była dwudziesta druga kiedy wychodziłem z domu, oczywiście ruda poszła niedawno do domu bo tylko ją przeleciałem i napiliśmy się trochę wina. Dziewczyna szybko się upiła więc zamówiłem jej taksówkę. Dziś chciałem iść do klubu by tak trochę się zrelaksować, potańczyć no i napić się. Huhu... zapomniałem, że mam codziennie taki relaks... może dziś jakaś zmiana? Nie. Chyba raczej nie. Na pewno nie. Jechałem właśnie motorem tuż obok jednej z lepszych restauracji, skręciłem w prawo i od razu wjechałem na parking. Tuż obok był dobry klub gdzie często bywałem. Zsiadłem z pojazdu i oparłem go o nóżkę wyjmując uprzednio kluczyki. Zdjąłem kask i przeczesałem dłonią swoje włosy układając je. Ruszyłem w kierunku kluby wkładając kluczyki do tylnej kieszeni spodni. Wszedłem do budynku i od razu skierowałem się w stronę baru, za którym stała moja znajoma, uśmiechnąłem się do niej. Zobaczyłem, że rozmawia z jakąś dziewczyną. Położyłem jej dłoń na ramieniu.
- Hej, mała - powiedziałem do Hanny, a barmanka skinęła głową - a Ty kochanie? Kim jest nowa koleżanka mojej przyjaciółki? - dodałem patrząc dziewczynie w oczy. Ta jakby nie wiedziała co powiedzieć więc podałem kask Hann żeby go nie zgubić. Dziewczyna przyjęła go jak zawsze i położyła pod blat. Zająłem miejsce obok dziewczyny.
- To co zawsze kotku - powiedziałem, a kobieta zaczęła robić drinka, wróciłem wzrokiem do brunetki.
- Jestem Jena, od niedawna tutaj pracuje - rzekła i wzruszyła ramionami robiąc dalej drinka dla kobiety przed nią. Hanna podała mi w końcu mój alkohol, a ja wyjąłem słomkę i zacząłem powoli sączyć napój wysokoprocentowy. Kogo by tutaj zaczepić?
- Dziś jest dużo młodych. W porównaniu do ciebie - powiedziała Hanna, a ja prychnąłem z lekkim uśmiechem. Dziewczyna była wilkołakiem. Dało się ją wyczuć na kilometr. Jena była raczej człowiekiem.
- Oj tam, jestem jeszcze młodym mężczyzną - odpowiedziałem, a ona pokręciła głową z niedowierzaniem. Odwróciłem się do baru czując na sobie kogoś wzrok. Przejechałem spojrzeniem po tłumie tańczących osób i zatrzymałem się na jednych oczach.


Ktoś?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics