12.07.2019

Od Michaela CD Any

Kobieta bardzo szybko załapała podstawowe ruchy oraz poprawną postawę przed uderzeniem mieczem czy tuż po jego zatrzymaniu, co bardzo spodobało się brunetowi. Mało kto wcześniej tak pojmował podstawy i przeważnie trwało to dwa dni, gdzie tutaj zajęło im to ze dwie godziny. Lecz było coś, co zaczęło zastanawiać bruneta. Kobieta nie ma żadnych oznak zmęczenie, gdzie normalny człowiek już dawno prosiłby o przerwę, ta jednak nadal atakowała lub broniła ciosy mężczyzny. Gdy jednak nastąpił czas na chwilę luzu, szybkim ruchem rozbroił swoją towarzyszkę i powalił na matę, przez co oby dwoje krótko się zaśmiali. Wtem do sali weszła Lena, która zaproponowała zmianę broni na stalowe miecze, co również sam brunet chciał zaproponować. Podszedł więc po owe ostrza i jeden z nich wręczył jasnowłosej, przy okazji tłumacząc odpowiedni chwyt, gdyż wiadomo, stal jest znacznie cięższa od drewna. Elfka nałożyła na nich ochronę i siadła na pobliskim krześle, bacznie się im przyglądając.
— Nie bój się atakować czy podcinać. Krzywda się nam nie stanie — wyjaśnił demon pewniej chwytając miecz.
Ana przytaknęła krótko, a po przybraniu odpowiedniej pozycji na matach, zaczęli sparing na żywej stali. Demon oczywiście odbijał każdy z ciosów i przy okazji tłumaczył o łokciu czy krokach, które to błędy popełniała jasnowłosa. Nagle blondynka zastosowała typ szarży, zadając cios za ciosem z zamiarem wytrącenia ciemnowłosego z równowagi. Widać było na jej twarzy uśmiech, lecz i sam mężczyzna nie mógł opanować się od lekkiego śmiechu, przez co zaraz rękojeść wyleciała z jego dłoni, a koniec ostrza jasnowłosej spoczął na gardle bruneta.
— Nieźle — mruknął zadowolony Mike.
Kobieta opuściła miecz i delikatnie oparła o matę, poprawiając przy tym chwyt na rękojeści.
— To może teraz dwie na jednego? — zaproponowała Lena — Mike jednak więcej potrafi i na pewno trzyma asa w rękawie — dodała mrużąc oczy na bruneta.
— Ależ zapraszam — odparł ciemnowłosy dobywając miecza — Ana?
— Z wielką chęcią — odpowiedziała przytakując.
Elfka chwyciła za swój miecz i z radością stanęła u boku towarzyszki, po czym oby dwie spojrzały na demona. Ten poprawił swój chwyt i przygotował się do podwójnej walki, która nastąpiła po dosłownej chwili. Na początku odbijał każde z uderzeń, w niektórych momentach robiąc to w ostatniej chwili, raz został dotknięty w tors, lecz nie zaliczyło się to do zranienia. Cała trójka miała z tego niezłą zabawę, gdzie w pewnym momencie na sale weszło kilku dojrzałych uczniów, którzy grzecznie usiedli na trybunie i przyglądali się trenującej grupie. Gdy jednak zabawa zrobiła się naprawdę ostra, a sam Mike czuł już odrętwienie mięśni przez wczorajszy trening, wykonał dość ryzykowne i niedopracowane rozbrojenie obu kobiet, które o dziwło działało zgodnie z planem. Trzy mocne ataki, których Lena nie obroniła, po czym cios przy rękojeści, przez co elfka straciła broń, a czując miecz Any przy sobie, wykonał zamach od dołu i wykręcił jej stal mocno przy tym szarpiąc, przez co rękojeść wyślizgnęła się z uchwytu jasnowłosej.
— Widziałam. Ja to po prostu wiedziałam — powiedziała rozbawiona elfka.
— To czemu nie obroniłaś? — zaśmiała się brunet.
— No bo.. No bo tak — zacięła się w odpowiedzi i głośno westchnęła idąc po swój miecz.
— Szło Ci naprawdę dobrze — zwrócił się do Any — Jeszcze trochę i miecz będzie dla Ciebie jak piórko — dodał chwaląc jasnowłosą — Podejmiesz się kolejnych treningów?

Ana.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics