10.07.2019

Od Taigi - Event

Przysłuchiwałam się słowom starszego mężczyzny, który był dyrektorem całej Akademii, wydawał się zdenerwowany, jak nie wystraszony, dodatkowo, gdy usłyszałam, że jako jedyna w swojej grupie jestem czarownicą, to aż westchnęłam ciężko. Spodziewałam się już, na kogo spadnie zadanie zamykania tych całych portali i wcale mi się to nie uśmiechało. Ceniłam sobie swoją moc, chętnie ją rozwijałam, ale nie chciałam tracić jej na takie coś. Jest tylu świetnych czarowników, czarodziejów, magów i wiedźm, a wysyłają grupę dzieciaków, żeby walczyły z całym złem tego świata, czy to jakiś mało śmieszny żart? Z minuty na minuty coraz bardziej żałowałam zgłoszenia się do tego całego gówna, przez myśl, przeszło mi, nawet żeby się z tego wypisać. Ostatecznie zrezygnowałam z tej ostatniej myśli. Rozejrzałam się po całej sali, aby zobaczyć czy kogokolwiek tutaj kojarzę. Większość osób, które zdążyłam poznać w mieście, należała do rasy ludzkiej i raczej nie były to osoby, które pałałyby się do bitwy z potworami z innego wymiaru. Każdy miał wymalowane inne emocje na twarzy. Jedynie wyraźnie byli wystraszeni i szukali drogi ucieczki, drudzy wręcz palili się do walki, robiąc z siebie głównych dowodzących, byli również i tacy, którzy zdawali się patrzeć na innych ze zmartwieniem, a może nawet i smutkiem, pośród tych wszystkich uczuć i emocji pojawiałam się również i ja, która nie czuła nic oprócz niechęci do dalekiej wyprawy. Gdy tylko cała przemowa się skończyła, wzięłam jeden z plecaków, w którym miał być potrzebny sprzęt i wyszłam jako jedna z pierwszych. Chciałam już wracać do siebie, kiedy usłyszałam damski głos, który najwyraźniej zbierał "naszą" grupę. Odwróciłam się, podnosząc jedną brew. Chociaż nogi same mi mówiły, że powinnam iść dalej i nie przejmować się jej poszukiwaniami to instynkt przetrwania podpowiadał mi, że warto znać jednak ludzi, z którymi mam walczyć. W końcu nie wiem, czy nie od tego będzie zależeć to, czy wyjdę z tego cało.
- Taiga Nagiko - Podeszłam do niej - Podobno należę do grupy pierwszej - Stanęłam przed nią, dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie, dopiero teraz zauważyła, że zdążyła skompletować resztę naszej grupy. Dobra jest, nawet nie wiem, kiedy udało jej się to zrobić.
- Harriet Shepherd, jesteśmy w jednej grupie - podała mi rękę, którą uścisnęłam. Reszta zrobiła to samo i chociaż poznałam ich imienia przed sekundą, to już połowy nie znałam. Rozmowy zeszły na takie tematy, jak to, gdzie i o której dokładnie się spotkać, czego możemy się spodziewać... Jednym słowem nic co byłoby jakkolwiek interesujące.
- Warto chyba znać swoje rasy i moce - Przerwałam rozmowę rudowłosej dziewczyny z wysokim umięśnionym facetem, który przyciągał uwagę swoją urodą. Wszyscy spojrzeli na mnie, jedynie z uśmiechem, inni tak jakby nie koniecznie chcieli o tym mówić. Jednak powiedzmy sobie szczerze, jeśli nie będziemy znać swoich umiejętności, nie będziemy w stanie sobie nawzajem pomóc. Skąd mam wiedzieć, czy jeśli użyje swojej magii mroku, to czy ktoś zaraz jej nie rozproszy, bo światło będzie podstawą jego umiejętności? Poza tym szliśmy tak naprawdę na rzeź niewiniątek. Nie mogłam rozumieć, dlaczego to my mamy walczyć, podczas gdy dyrektorek czy inni nauczyciele z tej podrzędnej Akademii będą pić kawkę, przygryzając przy tym ciasteczka, może ktoś czasami rzuci jakimś żartem, a ktoś zapyta, jak na idzie, żeby zaraz po tym zmienić temat na bardziej przyjemny, gdzie nie ma krwi, śmierci, strachu i przerażenia. Z racji, że nikt nie był zbyt chętny, żeby wyjść przed szereg... No tak, w końcu się nie znamy, postanowiłam dokończyć temat - Jestem czarownicą, nie rzucam zaklęć z księgi, specjalizuje się w trzech żywiołach, główny to przestrzeń, a tymi pobocznymi, chociaż też ważnymi są dźwięk i mrok, z tego ostatniego korzystam najczęściej - Powiedziałam główne informacje o sobie i spojrzałam na resztę, a nawet wysiliłam się na mały uśmiech. Następnie głos zabrała blondynka, która odnalazła całą naszą grupę.
- Jestem...

Odklepuje ^^ 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics