Mimo iż elf nie przejmował się losem czarownicy, podczas tej rozmowy
zainteresowała go jej dłoń, która była owinięty w biały bandaż. Od razu o
tym wspomniał, przez co kobieta przyznała się do ataku łowców, co wcale
go nie zdziwiło.
— Czyli mamy wspólnego wroga — rzekł elf z
lekkim westchnięciem, a gdy poczuł pytające spojrzenie brunetki,
postanowił wyjaśnić — Jakieś dwa tygodnie temu, łowcy napadli na mój
dom, raniąc przy tym mojego syna, który dopiero dzisiaj wyszedł ze
szpitala. Posiadał liczne poparzenia na ciele, które nie chciały się
goić i są widoczne do teraz, choć elfia skór jest w stanie wszystko
zagoić bez blizn — dodał, w międzyczasie ruszając polną ścieżką. Zagiel
stępował za nimi, od czasu do czasu prychając i trzepocząc głową — Gdy
Ciebie napadli, zdążyłaś zauważyć napastnika od ognia? — spytał zaraz.
—
Było zbyt ciemno i jakoś nie myślałam o łowcach, a raczej o uratowaniu
sobie życia — odpowiedziała po chwili, na co elf cicho westchnął.
—
Będzie trzeba ich spotkać w dzień — powiedział brunet, a w odpowiedzi
usłyszał ironiczny śmiech czarownicy. — W sensie, że my ich spotkamy,
nie oni nas — dodał w celu wyjaśnienia.
— Nie brzmi zachęcająco — stwierdziła.
—
Czyli wolisz nadal żyć w niewiedzy. Swojego wroga zawsze trzeba znać,
nawet jeśli jest to łowca — zerknął na kobietę, której wyraz twarzy niby
był obojętny, ale jednocześnie skrywał zamyślenie. — Dla tego zapraszam
w moje skromne progi w celu przedyskutowania tego tematu — dodał
ciepłym tonem, aby zwiększyć szansę na wspólną rozmowę.
— Prowadź więc — odpowiedziała gestykulując ruchem dłoni, wskazując drogę przed nimi.
Oby
dwoje przyspieszyli kroku, jednocześnie rozglądając się po pobliskich
drzewach, gdyż w chwili obecnej nikt nie jest tutaj bezpieczny, a
szczególnie nadnaturalni. Całą drogę przeszli w ciszy, głównie przez
fakt, że posiadłość elfa znajdowała się niedaleko. Gdy stanęli przy
granicy iluzji, mężczyzna krótkim zaklęciem ukazał tylne wejście domu,
którym dostali się na podwórko, otoczone licznymi kwiatami oraz
krzewami. Alpaki na widok swojego pana, wyszły z zagrody, a gdy
zauważyły ciemnowłosą kobietę, postanowiły ją przywitać, natomiast
mężczyzna rozsiodłał wałacha i odniósł sprzęt. Następnie elf wprowadził
brunetkę do środka domku, pozostawiając otwarte tylne drzwi, w celu
dostarczenia świeżego powietrza.
— Napijesz się czegoś? — spytał mężczyzna wskazując na skórzany fotel.
— Woda wystarczy — odpowiedziała po chwili.
Gdy
Nathan przyniósł dwie szklanki wody, postawił je na szklanych stoliku i
zerknął w kierunku sypialni syna, której drzwi były zamknięte.
Spokojnym krokiem skierował się w ową stronę, zapukał do drzwi i
delikatnie je uchylił, a gdy zauważył czytającego Adiela, delikatnie się
uśmiechnął.
— Mamy gości — powiedział starszy elf — I temat łowców do obgadania — dodał z cichym westchnięciem.
— Dobrze. Za chwilę przyjdę — odpowiedział wstając z fotela.
Brunet
wrócił do salonu i przeszedł do kuchni, skąd wziął jeszcze jedną
szklankę napoju i postawił na stoliku, po czym usiadł w skórzanym
fotelu. Nim zdążył coś powiedzieć, z sypialni wyszedł młodszy mag, który
od razu lekko skinął głową, witając przy tym brunetkę.
— Adiel, to jest Taiga, czarownica — powiedział elf wskazując na kobietę — Taiga, to Adiel, mój syn — dodał dla jasności.
— Skoro już się poznaliśmy, przejdźmy do tematu — odparła kobieta upijając łyk wody.
— Powiedz, co pamiętasz, szczególnie skupiając się na nadnaturalnym łowcy — zerknął Nathaniel na syna, który cicho westchnął.
—
Było ich jedenastu, w tym ten ognisty, który skrywał się po iluzją
zbroi. Weszli od dwóch stron posiadłości, więc chwyciłem za miecz i
broniłem się, jak tylko mogłem.. — mówił spokojnie — Gdy to było za
słabe, użyłem kilka zaklęć, które ten ognisty pochłonął. Podszedł do
mnie i poparzył.. — uniósł rękaw bluzy, pod którym kryła się jedna z
największych blizn na jego ciele.
— Pamiętasz, jak wyglądał ognisty? — spytała brunetka przyglądając się młodemu.
Adiel
zerknął na kobietę, następnie na ojca, po czym cicho westchnął. Ruchem
dłoni puścił iluzję, która przybrała wygląd tworu myśli elfa, a
dokładnie owego ognistego, który nie był dokładny, ze względu na fakt,
że Adiel nie do końca go pamiętał.
— Więcej nie pamiętam — rzekł młody przyglądając się iluzji.
— Taiga, możesz teraz opowiedzieć swoją sytuację? — spytał Nathaniel — W celu uzupełniani posiadanych obecnie informacji — dodał spokojnie.
Taiga?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz