20.07.2019

Od Annabelle CD Lucas

Gdy tylko zniknęła z miejsca, w którym to zaraz miało dojść do przestępstwa, udała się do swojego mieszkania, upewniając się, aby to nikt jej nie śledził. Spodziewała się, że będzie teraz głównym tematem we wszystkich komisariatach, a jej poszukiwania zaczną się już o świcie.
*MORDERCA NA WOLNOŚCI. SOPPORTARE NIE RADZI SOBIE Z OBOWIĄZKAMI???*
Przeczytała nagłówek świeżego artykułu już na pierwszej stronie przeglądarki. Pokręciła głową z dezaprobatą i zamknęła laptopa leżąc na kanapie.
-Morderca?! Ledwo człowieka draśniesz i całe miasto dostaje pierdolca.- westchnęła, niezadowolona ze zdobytej sławy- Nienawidzę XXI wieku.
Prasa na pewno wykorzysta temat ucieczki wampira tuż sprzed nosa policjanta, któremu to całe zdarzenie z pewnością zaszkodzi na karierze. O ile jeszcze żył. Jednak o śmierci policjanta nie było ani jednej informacji, więc ze zdziwieniem Annabelle założyła, że może go uważać jeszcze za żywego. Wiedziała, że nie odpuści, zwłaszcza, że jego posada stała pod znakiem zapytania, a wszystko za sprawą jednego wampira. Będzie ją szukał, ale ona postanowiła znaleźć go pierwszego. Jednak, aby to nie posuwać się do drastycznych środków, które i tak pojawiły się w planie awaryjnym, wpadła na  genialny plan i nie zamierzała zwlekać z jego realizacją.
Za dnia nie opuszczała kamienicy. Dotychczas utrzymany w idealnym porządku apartament oklejony był notatkami i zdjęciami, a pozostałą przestrzeń pokrywały nicie oraz pineski łączące poszczególne kartki, aby nie zgubić danego wątku. Można by powiedzieć, że jej mieszkanie zamieniło się chwilowo w gabinet detektywa-pracoholika. Nocami zaś opuszczała swój lokal składając różnego rodzaju wizyty, zdobywając coraz więcej informacji. Tak minął jej tydzień, a gdy w końcu była gotowa pozostało jej tylko odnalezienie niemartwego policjanta. Nie było to takie trudne. Obserwowała bacznie drzwi, za którymi dopiero co zniknął mężczyzna i odczekując chwilę weszła razem z większą grupą do pubu, unikając zwrócenia na siebie uwagi. Odszukując wzrokiem członka supportare usiadła niedaleko, aby całe pole widzenia skupiło się na funkcjonariuszu. Po chwili, czy dwóch kierowany poczuciem odwrócił się w stronę brunetki, na co szczerze liczyła. Jego twarz przybrała nieco zaskoczony wyraz,  wydawał się zmieszany. Anna wysłała mu sygnał i ruszyła w jego stronę, dosiadając się tuż obok przy barze. Chwila wydawała się napięta, dopóki nie rozbrzmiał męski głos, skierowany do barmana.
-Poproszę drinka dla tej pani.- powiedział
Nim facet stojący za ladą zdążył odejść, kiwając głową na znak przyjęcia zamówienia, brunetka chwyciła go za ramię z uśmiechem na ''słodką idiotkę''.
-Właściwie to dwa.- zachichotała- Strasznie mnie dzisiaj suszy.
Barman spojrzał niepewnie na ciemnowłosego, oczekując przyzwolenia na życzenie jego towarzyszki. Gdy ten jednak odparł, że słyszał słowa kobiety, udał się naszykować trunki.
-Narobiłaś mi kłopotów.- przyznał, nawet nie patrząc na brunetkę
-Właściwie to jestem nawet zdziwiona, że żyjesz.- stwierdziła szczerze- Swoją drogą nazywam się Annabelle. Przez dwa ''n'' i ''l''. Może ci się przydać w poszukiwaniach.
-Lucas.- przedstawił się - Powiedz mi: Co ja mam teraz z tobą zrobić?
-Kierując się rozsądkiem, powinieneś wyjąć swoje urocze kajdany i używając swoich silnych ramion skuć mnie, nim zniknę ci z pola widzenia. Potem udać się na komendę i odbierając nagrodę honorową w postaci całusa od komendanta wsadzić mnie do paki.- mówiła zachowując nietypową dla niej powagę- Jednak ja mam dużo lepszy pomysł.
Lucas zainteresowany spojrzał na dziewczynę, czekając na przedstawienie oferty, jaką ma do zaoferowania. W tym momencie barman przyniósł dwa szklane naczynia i ułożył je na ladzie. Brunetka duszkiem opróżniła zawartość dwóch szklanek i westchnęła.
-Domyślam się, że chciałbyś rozwiązać zagadkę naszych towarzyszy z opuszczonej hali. Jednak jest to gruba ryba i zgaduję, że nie masz za wiele informacji na ich temat.- spojrzała na Lucasa, a gdy ten niechętnie przytaknął postanowiła mówić dalej- Tak się złożyło, że wiem trochę o ich działalności, ale też i członkach, dostarczycielach, współpracownikach, dowodzących, odwalających brudną robotę, transporcie i ich rodzinach- zaczęła wyliczać na palcach- Mogłabym ci pomóc, ale jest tylko jeden problem.
-Jaki?- zapytał zaintrygowany
-Nie pracuję za darmo. A tym bardziej z pościgiem i potencjalnym wyrokiem na ogonie.- spojrzała z powagą- To jak?
Lucas?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics