12.07.2019

Od Connora CD Manon

   Para przyjaciół dość szybko poczuła zmęczenie, głównie przez wygłupy oraz alkohol, który spożyli w dość sporej ilości. To jednak im nie przeszkadzało, gdyż zachowywali się, jakby znali się już wcześniej, choć tak naprawdę miłą dobry tydzień. Razem położyli się do jednego łóżka i tak też zasnęli.
Poranek, o ile godzinę dwunastą można tak nazwać, nie należał do najłatwiejszych. Connor wybudził się trochę wcześniej i leżał ze wzrokiem wbitym w sufit, natomiast Manon rzuciła na swoją twarz poduszkę i tak też leżała, przez co mężczyzna nie był pewny, czy ta ma dostęp do powietrza. Postanowił to sprawdzić, lecz gdy chciał ściągnąć poduszkę ze swojej towarzyszki, ta jeszcze bardziej ją objęła i wydała z siebie ciche jęknięcie. Znaczyło to, że już nie śpi, więc można byłoby w sumie opuścić już miękkie łoże. Wtem przypomniał sobie, że jasnowłosa ma niezłe łaskotki i można byłoby to wykorzystać do jej pobudzenia, co zaraz uczynił. Podniósł się do siadu i kleknął nad kobietą, blokując przy tym jej nogi, aby ta nie wierzgała. Jego dłonie od razu spoczęły na ciele przyjaciółki, przez co jasnowłosa wydała z siebie śmiech połączony z głośnym jęknięciem. To jednak nie trwało długo, gdyż noga bruneta zsunęła się z łóżka, a jasnowłosa czująca luz, pchnęła go jeszcze bardziej, przez co oby dwoje wylądowali na podłodze. Wyszło to tak, że Manon leżała na Connorze, lecz im to chyba nie bardzo przeszkadzało. 
— Wygodna podłoga? — mruknęła z cichym śmiechem blondynka.
— Mhm. Bardzo — jęknął brunet głęboko wzdychając.
Po chwili oby dwoje wstali z jakże wygodnej podłogi i przystąpili do ogarnięcia sypialni, co o dziwo nie skończyło się kolejnymi wygłupami. Przyjaciółka chwyciła za swoje ubrania oraz przygotowany dla niej ręcznik, po czym zajęła łazienkę w celu odświeżenia się. W międzyczasie mężczyzna sprzątnął salon z kuchnią, gdyż tam walało się jeszcze kilka butelek oraz zerknął do lodówki, w celu znalezieniu czegoś na śniadanie. Było kilka opcji, lecz w tym czasie zwolniła się łazienka, z której wyszła Manon, w wilgotnych włosach oraz bez kropli makijażu. Przez to mężczyzna nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, który sam cisnął się na jego twarz. Przyjaciółka krótko się zaśmiała i przeszła do kuchni, gdzie przyszedł nawet Loki.
— Będziesz coś jadła? — spytał brunet. 
— Na razie nie — odpowiedziała biorąc na dłonie puchatego zwierzaka.
Mężczyzna zabrał swoje ubrania z szafy i poszedł do łazienki, w której wziął dokładny prysznic i ubrał świeże ciuchy, a pozostałe wrzucił do pralki, przy okazji ją nastawiając. Gdy wyszedł, jasnowłosa nadal bawiła się ze zwierzakiem, który chętnie przyjmował od niej świeże winogrona. Widać było, że sprawiało jej to radość, której brunet nie chciał przerywać, lecz wystarczyło, że Loki ujrzał swojego pana, przez co zaraz wskoczył na jego nogę i wdrapał się na ramię. 
— Mały żarłok z niego — zaśmiała się jasnowłosa.
— On to by wszystko zjadł — rzucił zaraz Con.
Wtem ktoś zapukał do drzwi, przez co oby dwoje spojrzeli po sobie i lekko wzdrygnęli ramionami. Mężczyzna wpuścił futrzaka do kuchni oraz przymknął jej drzwi, po czym podszedł do głównych drzwi i delikatnie je uchylił, lecz widząc zamaskowanych ludzi, chciał je szybko zamknąć. To jednak się nie udało i obcy z hukiem weszli do środka, odpychając przy tym bruneta.
— Czego znów chcecie? — rzucił Connor stojąc przy progu sypialni. 
— Dobrze wiesz, czego i albo nam to dasz albo znów będziesz cierpieć — odpowiedział zachrypniętym głosem mężczyzna. 
Była ich trójka, lecz to wystarczyło, aby poczuć od nich trupi chłód. Ich twarze były zakryte, a ciało kryło się pod czarnym pancerzem, lecz faktu, że byli umarłymi, nie dało się w żaden sposób ukryć.
— Niczego wam już nie dam — powiedział po chwili brunet — I wypad z mojego domu.
— Jak chcesz...
Umarły chwycił jaszczura za szyję i uniósł na swoją wysokości, po czym trzema ciosami obił jego brzuch, a gdy czuł, że brunetowi nie robi to większej różnicy, drasnął jego tors swoimi pazurami. Mężczyzna wydał zduszony jęk, lecz nie była to oznaka słabości, a znacznej złości. Zaczął się bronić odpychając umarłego nogami, a gdy chciał wykonać kolejny cios, odezwał się poltergeist, który ogłuszył jednego z dwóch umarłych. Drugi truposz ponownie dobrał się do ciemnowłosego i cisnął nim o ścianę, po czym wrzucił do sypialni, rozwalając przy tym drzwi. 
— Idziemy.. — syknął umarły do drugiego kolegi i po zabraniu nieprzytomnego trupa, weszli w swój portal. 
Brunet leżał obolały na podłodze, a panująca cisza w mieszkaniu, została przerwana przez przesuwne drzwi kuchni. Manon musiała opuścić bezpieczne miejsce, zamknęła główne drzwi od domu i weszła do sypialni, lecz nie wiadomo, co było dalej, gdyż brunet zaraz stracił przytomność. 

Manon. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics