12.07.2019

Od Phoebe - Event

Idąc w kierunku akademii, Phoebe postanowiła zdać w najbliższej przyszłości prawo jazdy. Od kiedy dzisiaj rano dowiedziała się o nadchodzącej misji, zaczęła się do niej przygotowywać, co wiązało się z dużą ilością chodzenia. Teraz przy każdym kroku czuła wszystkie pęcherze i otarcia na stopach. Po porannym telefonie w pierwszej kolejności udała się do domu rodziców, z którego wracała z dużą ilością fiolek z eliksirami. Skórzana torebka, która wnętrze miała specjalnie zaprojektowane do przenoszenia dużej ilości szklanych naczyń, była dosyć ciężka. W celu zregenerowania swojego magicznego źródła nie używała magii przez cały dzień, a nawet wypiła kubek melisy, która rzekomo wspomagała koncentracje. W ostatniej chwili Phoebe przypomniała sobie, że miała zajść także do zielarki. Ta dała jej duży zapas kadzidła, którego zapach także poprawiał koncentracje oraz wzmacniał zdolności magiczne. Otrzymała również nieco suszonej ruty, rzepiku, goździków, białej szałwii oraz arcydzięgiel. Inni uczestnicy prawdopodobnie potraktują ją jak jakąś szamankę lub kapłankę. Dziewczyna na moment przystanęła, poprawiła torbę na ramieniu, po czym ruszyła dalej.
Zaledwie po paru minutach znajdowała się już na sali, na której panował grobowy nastrój. Obserwując uważnie ludzi dookoła, Phoebe zajęła swoje miejsce. Na auli rozpoznała kilka osób, ale zdecydowana większość była jej obca. Niektórzy tak jak ona siedzieli w milczeniu, inni zagadywali swoich sąsiadów, ale czuć było napięcie panujące wokół. Po chwili dyrektor zaczął mówić. Kiedy skończył swoje przemówienie, na sali zaczęło się poruszenie. Wszyscy próbowali zlokalizować swoje grupy. Phoebe zamarła, czekając aż inni się trochę uspokoją, po czym ruszyła w kierunku zebranych ludzi. Już za pierwszym podejściem trafiła na trójki. Oprócz niej do tego zespołu należało dwóch chłopaków oraz dwie dziewczyny. Po krótkim przedstawieniu swoich mocy oraz omówieniu planów, grupa się rozeszła. Wracając chodnikiem w stronę akademików, zaczęła planować, co zabierze ze sobą na misje. Wyposażenie przygotowane przez szkołę było przyzwoite, jednak dosyć bezużyteczne dla użytkowników magii. Przynajmniej plecak wydawał się porządny, pomieści prawdopodobnie wszystkie potrzebne jej rzeczy. Wchodząc po schodach do swojego mieszkania, dziewczyna się potknęła. Zaklęła pod nosem i szybko rozmasowała kolano. Po wejściu do domu wzięła długą, regenerującą kąpiel, a następnie przebalowała wszystkie potrzebne rzeczy. Kilka razy upewniła się, iż zabrała ze sobą lekarstwo na astmę. Kolejnego dnia nie mogła sobie pozwolić na słabość w postaci ataku choroby. Po nastawieniu budzika, wcześnie położyła się do łóżka.
~~*~~
Kwadrans przed piątą nad ranem, czarownice zbudził alarm. Chociaż zwykle niechętnie opuszczała rano ciepłe łóżko, tym razem od razu wstała. Po zjedzeniu porządnego śniadania oraz przywdzianiu ciepłych ubrań w ciemnym kolorze, ruszyła na wyznaczone wcześniej miejsce spotkania.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics