Mężczyzna przystąpił do przygotowywania kawy oraz sernika, o którym
wspomniała blondynka. Całość postawił na drewnianej tacce, dzięki której
napoje oraz ciasto przeniósł za jednym razem do salonu.
— Jednak nie pomyliłeś ciast — stwierdziła z lekkim rozbawieniem.
—
Zaskoczę Cię, ale za dużo przebywam w kuchni, żeby pomylić takie
podstawy — wyjaśnił brunet stawiając wszystko z tacki na stolik — Może
nie przygotowuje ciast, ale ciepłe dania zdecydowanie — dodał
odstawiając tackę na blat.
— Ciekawe — przyznała upijając łyk kawy.
Rozmowa
między ich dwójką ciągnęła się kilka ładnych godzin, czego ci
kompletnie nie wyczuli. Kawa zdążyła się skończyć, a sernik przejeść,
choć brunetowi bardzo smakował. Czas jednak było się pożegnać, gdyż
słońce dawno zaszło, a wieczór stał się chłodniejszy, przy czym jazda
motocyklem będzie bardziej chłodniejsza. Demon ogarnąć naczynia po
kawie, po czym podziękował za poczęstunek i skierował się do maszyny.
Siadł wygodnie na siedzisku, ubrał kask oraz rękawice, po czym odpalił
jednoślad, zerknął raz jeszcze na Ane, która stała w oknie, a następnie
spojrzał na drogę i wyjechał z terenu posiadłości. Okrągła lampa maszyny
idealnie rozświetlała teren przed brunetem, pomimo tego, nie przesadzał
z prędkością, choć ryk silnika delikatnie odbijał się od pobliskich
drzew. Dopiero gdy wjechał na asfalt, a lampy miasta oświetliły drogę,
mężczyzna mógł znacznie przyspieszyć, dzięki czemu szybciej dojechał do
podziemnego garażu. Zaparkował motocykl na jego miejscu, zabezpieczył
go, po czym skierował się do windy, którą dojechał do swojego
mieszkania.
Następnego dnia, po sytym śniadaniu oraz ciepłej
kąpieli, udał się do swojego pubu, aby sprawdzić, jak się mają sprawy.
Widząc, że wszystko jest dobrze, opuścił lokal i przez kilka minut
siedział w aucie, rozmyślają, gdzie mógłby się teraz udać. Padło na
akademię, a konkretnie na trening z Leną, zaczynając od mieczy, a
kończąc na samoobronie, co elfce może się przydać. Po ćwiczeniach udali
się na obiad, który rozleniwił ich na kilka godzin, przez co siedzieli
na biurowej kanapie i oglądali jakieś denne filmy, które akurat leciały w
telewizji. Pewnie siedzieliby tak do wieczora, lecz elfka dostała jakiś
ważny telefon i musiała natychmiast zjawić się w domu, natomiast Mike
postanowił wpaść do Any, którą na szczęście zastał w domu. Na dźwięk
pukania, uzyskał w odpowiedzi, że kobieta jest w łazience, przez co
demon wleciał do środka posiadłości jednym z ciemnych kątów.
— Może Ci w czymś pomóc? — spytał brunet z cichym śmiechem.
— Nie trzeba — odpowiedziała odwzajemniając gest — Daj mi chwilę — dodała zaraz.
— Oczywiście, poczekam.
Ciemnowłosy
postanowił zrobić sobie rundkę po domku, przyglądając się różnym
zdjęciom oraz obrazom, które wisiały na ścianach. Zawiesił oko także na
ozdobach cukierniczych, które wyglądało naprawdę dobrze, lecz na
szczęście te nie kusiły bruneta. Gdy spojrzenie demona było wbite w
duży, kolorowy, obraz, poczuł nagle czyjąś obecność, lecz nie była to
Ana, gdyż ta nadal przebywała w łazience. Brunet zerknął na boki, a
następnie za siebie, gdzie ujrzał obcego mu mężczyznę.
— Kim jesteś? — spytał obcy przyglądając się demonowi.
— O to samo mógłbym spytać Ciebie — odpowiedział stając naprzeciwko mężczyźnie.
— Jesteś w domu mojej siostry — mruknął cicho — Gadaj.
— Jestem Michael, dobry znajomy Twojej siostry — powiedział nawiązując kontakt wzrokowy z bratem Any.
— Łżesz — syknął chwytając demona za koszulkę, po czym przyszpilił go do ściany.
— Nie radzę — ostrzegł brunet odpychając od siebie napastnika.
Wtem
obcy mężczyzna wymierzył solidny cios w twarz demona, przez co ten
lekko się zachwiał i oparł o szafkę, czując przy tym, jak ciemna krew
sączy się z jego nosa. Z gardła Mike dało się usłyszeć cichy warkot,
przez co ten zaraz ruszył na brata Any, lecz coś, a raczej ktoś, w
ostatniej chwili go powstrzymał, czując kobiecą dłoń na swoim torsie.
Ciężki oddech demona szybko się uspokoił, a czarne spojrzenie wróciło do
normalności, gasząc przy tym wszystkie dymne płomienie.
Ana?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz