6.07.2019

Ana Balanchine

"Wszyscy chcą waszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać."


AUTOR|| Chrissy Rasmussen
DANE || Ana Balanchine
WIEK || 22 lata
ZDOLNOŚĆ || Jest drakonidem. I tak, wiem, co sobie pomyśleliście - niemożliwe. A jednak. Przez tysiąclecia swojego istnienia rasa ta wypracowała system obronny, kiedyś przed rycerzami, którzy co i rusz wyprawiali się, by skrócić ich o głowę, obecnie przydaje się jako zwykłe zachowanie dyskrecji. Chodzi o umiejętność przyjmowania ludzkiej postaci, w której nie da się ich odróżnić od zwykłego człowieka. Drakonidy są długowieczne, ale nie nieśmiertelne. Ich cielesna powłoka co prawda, od osiągnięcia dojrzałości, nie wykazuje znamion upływu czasu, jednak organy wewnętrzne ulegają zużyciu. Stosunkowo wolno, prawda, ale jednak. Do tego każdy przedstawiciel tej rasy wykazuje unikalne zdolności. W przypadku Any jest to:
~ Telepatia - jednak tylko pod postacią smoka. Umożliwia to komunikację z ludźmi i nadnaturalnymi, gdy zmienione struny głosowe nie pozwalają na wypowiadanie myśli na głos.
~ Iluzja - choć posługuje się nią raczej w ograniczonym zakresie. Wykorzystuje ją, gdy przemienia się w jaszczurczą postać i postanawia rozprostować skrzydła, latając nad lasami i niekiedy zahaczając o przedmieścia - nakłada wtedy na siebie iluzję, która sprawia, że dla zwykłych ludzi wygląda jak zwyczajny, niewielki samolot.
~ Rozmawianie ze zwierzętami - choć nie do końca można to tak nazwać, w końcu zwierzęta nie mówią. Chodzi raczej o to, że rozumie, co dane zwierzę próbuje wyrazić poprzez mowę ciała, wydawane przez nie odgłosy. I potrafi na to odpowiedzieć w ten sam sposób, nie tylko w postaci smoka.
~ W ludzkiej postaci ma bardziej wyostrzone zmysły, dysponuje nieco większą siłą, szybkością i refleksem niż niemagiczni. W smoczej postaci tylko się to nasila, co pozwala jej widzieć w niemal zupełnych ciemnościach czy usłyszeć upadającą szpilkę z odległości kilometra. O sile i szybkości nie wspominając - w końcu mówimy o latającym, trzymetrowym jaszczurze. Poza tym panuje (czy raczej - stara się panować) nad ogniem. Może zrobić z nim tak naprawdę co zechce. Nawet nim ziać, choć tylko w jaszczurczej postaci. Dodatkowo jest całkowicie odporna na poparzenia i ogień, a jej skóra jest nieco cieplejsza, niż w przypadku innych istot. Mimo, że w jej mocy jest krzesanie ognia z niczego, raczej tego unika w obawie przed utratą kontroli nad magicznym ogniem. Dlatego korzysta z metalowej zapalniczki, którą zawsze nosi przy sobie. Jednak nawet mimo to zdarza jej się tracić kontrolę nad ogniem, a wtedy... cóż. Burza ognia ustaje, gdy Ana się przegrzeje i straci przytomność, a z biegiem lat zajmuje jej to coraz więcej czasu...
APARYCJA || Ana może poszczycić się wysoką (178 cm), szczupłą (przy ilościach słodyczy, jakie pochłania - dzięki niech będą za szybką przemianę materii!), a jednocześnie wysportowaną sylwetką. Ma długie nogi, co mimo swojego wzrostu lubi dodatkowo podkreślać butami na niebotycznym obcasie. Długie do pasa, blond włosy niemal zawsze nosi związane, często w warkocze lub kok. Na prawym udzie ma tatuaż, który zrobiła sobie któregoś dnia w niepełni władz umysłowych, ale do tego raczej się nie przyznaje, bo i po co...
Gdy wychodzi z domu, zazwyczaj ubiera się stosunkowo elegancko, ale bez przesady - nie biega cały czas w sukienkach. Wręcz przeciwnie - woli spodnie, do tego koszula wpuszczona w spodnie. Od czasu do czasu zdarza jej się założyć koszulkę z jakimiś dziwnymi "złotymi myślami", do tej pory zdobyła ich już sporą kolekcję.
CHARAKTER || Ana jest duszą bardzo pozytywną, wiecznie roześmianą i przyjacielską. Roztacza wokół siebie aurę spokoju i miłości, która przyciąga do niej innych. Kocha wszystkie zwierzęta, z resztą z wzajemnością. Często można ją zobaczyć w towarzystwie innych ludzi czy istot nadnaturalnych lub otoczoną przez zwierzęta, zarówno te udomowione, jak i dzikie. Jest uparta w dążeniu do celu, jeśli coś postanowi, zawsze doprowadzi to do końca.
Ma specyficzne poczucie humoru, które nie każdy zrozumie.
Bardzo łatwo nakłonić ją do ryzykownych przedsięwzięć, czy robienia głupot, nie tylko po pijaku i nie tylko w towarzystwie osób, które dobrze zna, ale także dopiero co poznanych. Związane jest to z tym, że niemal od dziecka szuka wrażeń, zdolnych dostarczyć jej adrenaliny, którą w smoczej formie daje latanie, które tak kocha.
Lubi pomagać, nie zwykła odmawiać. Jeśli więc ktoś poprosi ją o przysługę, na pewno się zgodzi, choćby miała na rzecz jej wypełnienia porzucić własne plany. Dodatkowo jest chorobliwie lojalna, dla rodziny i przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko. Jednocześnie potrafi przyznać się do własnych błędów i wyciągnąć z nich naukę - dlatego nawet nie licz, że ci wybaczy, jeśli kiedykolwiek ją zdradzisz. A fakt, że kiedyś byłeś jej przyjacielem, możesz sobie w takim wypadku wsadzić wiadomo gdzie.
ZAINTERESOWANIA || Poza często zmieniającymi się sportami ekstremalnymi, którym wręcz maniakalnie się oddaje, ma kilka stałych zainteresowań, mianowicie:
~ jazda konna (ma nawet własnego konia, którym zajmuje się od źrebaka), aczkolwiek najczęściej można ją spotkać jeżdżącą na oklep i na kordeo po lesie, okazjonalnie obrzeżach miasta, nie na zawodach - uważa, że "cała ta farsa" jej nie interesuje, woli cieszyć się samotnymi przejażdżkami lub po prostu czasem spędzonym ze swoim koniem
~ łyżwiarstwo figurowe (zimą - przez resztę roku zadowala się rolkami) na poziomie zaawansowanym - wszelkie skoki i trudne figury jej niestraszne
~ jeśli łyżwiarstwo figurowe, to i taniec - kiedyś balet, dziś raczej skłania się ku nowoczesnemu
~ pieczenie wszelakich ciast i ciasteczek, czy co tam dusza zapragnie... byle z cukrem w składzie (dodając do tego zdolności manualne, potrafi stworzyć prawdziwe słodkie dzieła sztuki)
~ gra na fortepianie, gitarze... do tego kocha śpiewać; dość często można ją spotkać w barach z karaoke albo ze słuchawkami w uszach, podśpiewującą cicho słuchaną akurat piosenkę
PRACA || Aby, po wybrykach, jakie odwaliła jako nastolatka, ponownie wkupić się w łaski Sopportare, zgodziła się wstąpić w ich szeregi, choć pojawia się u nich raczej doraźnie: piastuje funkcję mediatora (gdy chodzi o wyjątkowo niebezpiecznego nadnaturalnego i głupotą byłoby wpadać do niego od razu z bronią), ewentualnie smoka gończego wzywanego, gdy akurat żadnego wilkołaka czy zmiennokształtnego nie ma na stanie lub trafi się wyjątkowo trudny do wytropienia zawodnik.
Poza tym prowadzi dość popularną cukiernię-kawiarnię "Balanchine's" mieszczącą się na Pioneer Square. Na początku jej istnienia Ana wszystkie wypieki przygotowywała samodzielnie, dziś, ze względu na znaczne rozrośnięcie się firmy, pomaga jej grono pracowników. I mimo, że teraz pełni raczej rolę właściciela-menadżera, nadal można zobaczyć jej roześmiane oblicze przy kasie.
ZAMIESZKANIE || Mieszka w domu nieopodal Seattle, nad jeziorem Washington (jest to dość duży dom, ciężko byłoby wszystkie pomieszczenia wymienić, ale żeby mieć jakiś pogląd na niego: hol, gdzie przy wejściu wisi zawsze, cytując Anę, "odkłaczacz"salon, w którym, zaraz przy przejściu z holu, stoi "psia szafka" oraz klatka, w której zamykana jest zgraja wariatów - to znaczy zwierzęta Any - gdy zajdzie taka potrzeba, kuchnia, korytarz prowadzący do pralni i prowizorycznego stanowiska fryzjerskiego dla zwierzaków w jednympierwszej łazienki i sypialni Any; pod schodami na piętro, oprócz tego, że mają już klatkę dla siebie, przygotowane zostało specjalne pomieszczenie dla skłonnych do destrukcji w czasie nieobecności właścicielki Finna i Archera, które wygląda mniej więcej tak, na samym piętrze natomiast znajduje się druga łazienkapokój gościnny; w ostatnim czasie Ana urządziła też sobie w piwnicy spiżarnię na potrzeby jej pracy jako cukiernik - wejście do niej znajduje się w kuchni i zaraz po zejściu ze schodów znajdują się drzwi do owego pomieszczenia, reszta piwnicy to piwnica, jakich wiele, i jest tam generalnie wszytko, od przetworów począwszy, na niewielkich zwierzątkach, które dostały się tam kiedyś przypadkiem, kończąc). Należy dodać, że na kompletnym odludziu (względy bezpieczeństwa i takie tam - niekiedy pod osłoną nocy Ana lubi rozprostować skrzydła i polatać nad miastem, a nagle pojawiający się nie wiadomo skąd ogromny, latający jaszczur mógłby wzbudzać nie lada sensację). Do domu dostać się można po drewnianych schodach, wychodzących na ulicę, pod drzwiami tkwi od pewnego czasu jakże dowcipna wycieraczka. Dodatkową zaletą tego miejsca, poza ustronnością, są schody prowadzące w dół zbocza, prosto na wybudowaną na jeziorze wiatę. Ana trzyma tam swoją łódkę, ale jest to również idealne miejsce do spędzania wolnego czasu - samotnie, ale także z przyjaciółmi podczas, na przykład, imprezy z grillem.
POJAZD || Jeep Wrangler Rubicon oraz łódź, którą kupiła zaraz po przyjeździe do Seattle.
RODZINA || Aaron James Balanchine & Marie Balanchine - dumni, smoczy rodzice, którzy dla swojej córki gotowi są zrobić wszystko... nawet pozwolić jej uciec na drugi koniec kraju, by trzymała się z dala od kłopotów, w które wraz z bratem (Liam Balanchine) wpakowała się w rodzinnej miejscowości Duck w Północnej Karolinie.
PARTNER || ----
HISTORIA || Do momentu ukończenia przez nią 15 lat wiodła zwyczajne, spokojne życie w niewielkiej miejscowości Duck w stanie North Carolina. Potem jednak, za sprawą starszego o rok brata, została zwerbowana do miejscowego gangu narkotykowego. Nigdy nie pełniła w nim jakiś wysokich funkcji, ale przez 5 lat współpracy zdobyła szacunek jego członków, głównie ze względu na akcje, których się podejmowała, a których każdy inny odmawiał.
Te szalone 5 lat przerwało Sopportare, które zareagowało, gdy smoczyca omal nie zabiła trójki ludzi, gdy straciła panowanie nad ogniem, którym miała spalić magazyny konkurencyjnego ugrupowania. Dowiedziało się wtedy przy okazji o szemranych interesach, w których uczestniczyła i zagroziło, że jeśli dalej się w to zagłębi, może przypłacić to życiem.
Można powiedzieć, że ździebko przesadzili, bo za to, co robiła do tej pory, grozić jej mogło jedynie kilka lat więzienia. Ale zgodziła się na warunki, które jej zaproponowano - miała przenieść się do Seattle, zacząć uczęszczać do Emerald Academy i wyjść na prostą. Zaraz po skończeniu szkoły, dzięki pieniądzom od rodziców, kupiła dom na odludziu w pobliżu wody i niewielki lokal na Pioneer Square, gdzie otworzyła cukiernię-kawiarnię, by zarabiać na życie robiąc to, co kocha. Niedługo potem do skrzynki pocztowej dostała list z propozycją pracy dla Sopportare, na którą, chcąc nie chcąc, zgodziła się.
Teraz wiedzie zwyczajne życie, oddając się cukierni i swoim pupilom. Nigdy nie wspomina o tym, że pracowała dla mafii, ten etap swojego życia woli pomijać milczeniem.
HISTORIA ZDOLNOŚCI || W jej przypadku to było dość oczywiste. Jej rodzice są smokami, dziadkowie byli smokami, pradziadkowie także itd. ... Ale warto tu może wspomnieć w jakich okolicznościach odkryła, że posiada władzę nad ogniem.
Generalnie doszła do tego dość późno, bo mając 16 lat (większość smoków odkrywa swój żywioł jeszcze przed 10. urodzinami), w dość niefortunnych okolicznościach. Otóż podczas jednej z akcji, na które wysyłana była wraz z bratem przez lokalny gang, doszło do wypadku. Przed budynkiem, z którego odebrać mieli jakąś tajemniczą przesyłkę, rozpętała się strzelanina. Liam kazał Anie biec po ładunek, a sam ją osłaniał. Ledwo dziewczyna znalazła się w pomieszczeniu - bum! Widać ci od strzelaniny chcieli wysadzić magazyny i nie pomyśleli, że w środku może ktoś być.
Po początkowym szoku, jaki wywołał wybuch, Ana zdała sobie sprawę, że nic jej nie jest. Płomienie nie robiły jej absolutnie nic i do tego, jak zauważyła chwilę później, mogła sprawić, by rozstąpiły się przed nią.
Wystraszona i zapłakana wybiegła na zewnątrz, wpadając prosto w objęcia przerażonego brata.
Dopiero po tym wydarzeniu zaczęła się interesować swoimi zdolnościami i pod okiem dziadka, który jako jedyny w rodzinie również władał żywiołem ognia, szlifowała swoje umiejętności. Okazało się jednak, że dziewczyna jest znacznie potężniejsza, niż przypuszczano. Do tej pory nie zdołała w pełni zapanować nad swoimi mocami.
ZWIERZAK ||

Mon Cheri (aka Charlie) 
8-letni ogier rasy andaluzyjskiej. Został doskonale wyszkolony, zna wiele figur ujeżdżeniowych oraz elementów hiszpańskiej szkoły jazdy. Straszny z niego pieszczoch, uwielbia smakołyki. Za swoją właścicielką, gdy ta go odwiedza, chodzi jak pies. Mimo że pewnie mógłby stać na ogródku Any, ta wolała umieścić go w pobliskiej stadninie, żeby zapewnić mu towarzystwo.


Archer
6 letni wilczak czechosłowacki. Jest bardzo pojętnym psem, lubi uczyć się nowych rzeczy, ale szybko się nudzi. Potrzebuje ciągłej uwagi i dużo ruchu, inaczej zaczyna kombinować, co by tu zniszczyć tym razem. Zazwyczaj towarzyszy właścicielce, uparcie trwając koło jej nogi, jednak gdy zdaża się, że musi zostać sam w domu, zamykany jest w specjalnej, sporej klatce, żeby nie zdemolował mieszkania. W stosunku do innych ludzi jest nieufny, kiedyś potrafił się na nich rzucić, ale obecnie, dopóki nie próbują go dotknąć, nie reaguje w żaden sposób na ich obecność. W stosunku do innych zwierząt jest raczej neutralnie nastawiony, nie musi zaraz każdego kochać, ale nie przeszkadza mu ich obecność.


Finnegan
Około 2 letni lis rudy, uratowany z nielegalnej fermy futrzarskiej. Może zacznijmy od tego, jak wobec tego trafił w ogóle do Any? Ano, przypadkiem... Jakaś znajoma jej znajomej... wiadomo, o co chodzi. W każdym razie, ta znajoma znajomej znajomej jest wolontariuszką w fundacji, która zajmuje się ratowaniem zwierząt z ferm futrzarskich. I gdy jedna z takich akcji miała miejsca w okolicach Seattle, Ana dowiedziała się o tym pocztą pantoflową. Jak również o tym, że fundacja potrzebuje osób, które zgodziłyby się przygarnąć choć część lisów... i ktoś zaproponował Anę, choć ta z lisami do tej pory nie miała w ogóle do czynienia.
W każdym razie, przejdźmy do tego, jaki jest Finn. Otóż to chyba najbardziej kontaktowy i proludzki lis, jakiego spotkaliście. Podejdzie w zasadzie do każdego, kogo spotka, a po zaledwie kilku tygodniach mieszkania z Aną i Archerem uznał ich za swoje stado. I tak: z Archerem śpi w jednym legowisku, jedzą w zasadzie z jednej miski, do tego, gdy pies nie towarzyszy swojej właścicielce w wyjściach poza posiadłość, są w zasadzie nierozłączni - gdzie Archer, tam Finn. Co do Any: gdy tylko ją widzi, wydaje z siebie charakterystyczne popiskiwania, kręci piruety, biega dookoła niej i generalnie próbuje zwrócić na siebie jej uwagę w bardzo... hałaśliwy sposób. Szybko nauczył się kilku sztuczek, choć wiadomo, że nie można wymagać od niego tyle, co od psa. Niemniej za ulubionego przysmaka usiądzie, obróci się w okół własnej osi czy przeskoczy nad nogą lub pod nią przejdzie.

Ciri
Około dwuletnia suczka, prawdopodobnie mieszanka husky'ego i owczarka belgijskiego. Ana adoptowała ją ze schroniska pod wpływem impulsu, jednak już wcześniej przez dłuższy czas odwiedzała ją, podejmując próby socjalizowania jej, z których jednak niewiele wynikało, w którymś momencie stanęła w miejscu i nic więcej nie dało się z nią zrobić. To, plus emocje, które towarzyszyły Anie w chwili adopcji, sprawiło, że kobieta postanowiła przygarnąć psa.
Ciri jest psem lękliwym. Wszelkie obce osoby, gwałtowne ruchy, głośne dźwięki, wywołują w niej strach, chęć schowania się przed wzrokiem ludzi czy wszelkich innych istot żywych znajdujących się w pobliżu. Jeśli jesteś u Any pierwszy raz, możesz jej nawet nie zauważyć - kobieta zwykle zamyka psa w swojej sypialni, gdy ma gości, żeby nie stresować psa i nie narażać gości. Bo tak, gdy Ciri czuje się przyparta do muru, ktoś próbuje jej dotknąć a ona nie ma dokąd uciec, to gryzie.
Na chwilę obecną ciężko powiedzieć o Ciri coś więcej. Przez większość dnia chowa się pod meblami, od czasu do czasu daje się wciągnąć w jakąś krótką zabawę z Archerem, do Finna podchodzi ostrożnie. Na chwilę obecną, poza krótkimi wypadami do lasu, Ana nie zabiera jej poza teren swojej rezydencji, szczególnie do miasta, nie chce po prostu psa stresować. Na tak trudne wyzwania przyjdzie jeszcze pora, na razie kobieta skupia się na tym, by przede wszystkim Ciri się jej nie bała w żadnej sytuacji, aby można było zacząć z nią jakąś sensowną pracę.

Przez większość czasu jest na prochach, ale spokojnie, przepisanych przez weterynarza. Bez nich w życiu nie wyszłaby spod mebli.
INNE || ~ Jak można się domyślać, biorąc pod uwagę fakt posiadania przez nią łodzi, ma patent sternika motorowodnego, przy okazji zrobiła też licencję na holowanie narciarza
~ Jest po kursach kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz ratownika wodnego, możesz więc być w jej towarzystwie spokojny o swoje życie... wyłączając ryzyko spopielenia
~ Zna wiele języków obcych, między innymi francuski, rosyjski, japoński i hiszpański. Uczenie ich nie sprawia jej trudności, robi to dla przyjemności, ale nie nazywa tego swoim hobby.
~ Jeśli nocą na niebie zobaczysz ciemny kształt przysłaniający gwiazdy, to zapewne Ana wybrała się na niemal conocną rundkę wokół miasta.
~ Każdy zwierzak dziewczyny (no, koń nie) ma przy obroży taką żartobliwą plakietkę.
KONTAKT || Anko#9375
RANGA || Omega

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics