4.07.2019

Od Michaela CD Queenie

   Jak się okazało, różowo włosa kobieta jest uczennicą akademii, w której Mike jest nauczycielem samokontroli, jednakże ten jeszcze nie spotkał jej na swoich zajęciach lub po prostu nie została ona dopisana do grupy. Najwidoczniej jest człowiekiem lub dobrze kontroluję swoją zdolność. Następnie dwójka przedstawiła się sobie. a gdy jasnowłosa wspomniała o jego dziadku, krótko przytaknął.
— Należy do rodziny, lecz nie zagłębiam się w moich przodków — odpowiedział po chwili i z lekka się uśmiechnął.
— Więc jesteś czarownikiem — stwierdziła kobieta z nutką niepewności.
— Nie do końca — zaśmiał się krótko — I radziłbym nie rozmawiać głośno na ten temat, przynajmniej w tej okolicy — dodał zerkając na ludzi za Quee, którzy coś gadali na ich temat, a poprzez wytężenie słuchu, dobrze słyszał ich rozmowę.
— Rozumiem — przytaknęła kobieta — W takim razie jeszcze raz dziękuję za pomoc.
— Nie ma problemu — wrócił spojrzeniem na towarzyszkę — I po za szkołą zwracaj się po imieniu. Ten "Pan" mnie postarza — dodał z cichym śmiechem.
— Dobrze. W takim razie do zobaczenia — powiedziała krótko i zniknęła za drzwiami budynku.
Mężczyzna pożegnał ją ciepłym uśmiechem, który zaraz zniknął. Poważny wyraz twarzy wrócił na swoje miejsce, po czym spojrzał na dwóch przechodniów, którzy wcześniej rozmawiali na temat jasnowłosej oraz samego Michaela. Ci widząc znaczne spojrzenie bruneta, uciekli wzrokiem od niego, po czym skierowali się w przeciwnym kierunku, aby nie wpaść na demona. Ten lekko westchnął i powrócił do spacerowania, co było jego wcześniejszym planem.
   Gdy nadszedł wieczór, brunet dopiero teraz wrócił do domu, w którym zastał swojego brata ślęczącego przy księgach magii. Wypowiadał co róż inne słowa w zapisanym tam języku, które dla Mika nie były do końca jasne. W sumie nie interesowało go to, więc postanowiła przyrządzić pizze na kolację, przez co Ash przeszedł do kuchni z księgą, aby mógł obserwować starszego brata. Zawsze to robił, gdy ktoś coś gotował, gdyż młody obawiał się, że ktoś wrzuci coś trującego do potrawy. Demona zawsze to bawiło, lecz tego nie okazywał. Robił swoje pomimo tego, a gdy pizza była gotowa, brunet ściągnął ją z kamienia i wyłożył na drewnianą deskę. Bracia zjedli kolację w totalnej ciszy, głównie przez to, że oby dwoje trzymali swoje nosy w książkach, co zdarza się dość często. Gdy kuchnia została posprzątana, Mike wziął ciepły prysznic i przygotował się do snu, gdyż następny dzień szykuje się pracowicie.
   Gdy tylko wysiadł z auta pod akademią, usłyszał krzyk przemiany dochodzący ze środka budynku. Bardzo dobrze to znał, przez co mężczyzna ruszył biegiem w kierunku placówki, a gdy wszedł do środka, od razu zaczepiło go dwóch uczniów oraz nauczycielka. Wyjaśniła zaistniałą sytuację przy okazji prowadząc mężczyznę do młodego berserka, który był na granicy przemiany. Na miejscu zastał blondwłosego Cyrusa, który klękał na chłodnej posadzce i trzymał się za głowę, krzycząc i jęcząc przy tym. Michael bez zbędnego przemyślenia, podbiegł do blondyna i klęknął naprzeciwko niego, łapiąc go delikatnie za ramiona. Spokojnym tonem, niczym tonem anioła, zaczął uspokajać młodzieńca przypominając mu, kim jest i co potrafi, szczególnie naciskając na umiejętność opanowania samego siebie. W międzyczasie nauczyciele oraz czarne kreatury demona zaczęły przeganiać niepotrzebny tłum, przez co w moment korytarz zrobił się pusty i nastała totalna cisza.
— (...) każdy wojownik potrafi nad sobą panować, pamiętaj.. — dokończył brunet.
Berserk po chwili ucichł, a w ich otoczeniu było słychać tylko zmęczony oddech młodzieńca.
— Dziękuję — mruknął Cyrus i zerknął na bruneta, który posłał mu pogodny uśmiech.
— Dasz radę wstać ? — spytałem — Szkolny lekarz musi Cię teraz zbadać — dodał demona wyjaśniając.
— Tak — odpowiedział krótko i skorzystał z pomocnej dłoni demona, który wstał chwilę wcześniej.
Wzrok bruneta instynktownie skierował się w kierunku ławek, na której siedziała wczoraj spotkana Queenie oraz jej znajomi, z którymi o czymś dyskutowała. Nie interesowało go to za bardzo, więc przyłączył się do młodego berserka, którego odprowadził do lekarki. Chłopak czuł się dobrze, jednakże nikt nie wiedział, co spowodowało u niego taką reakcję. Brunet postanowił się tego dowiedzieć i skierował się do wcześniej wspomnianej grupki na ławce, która nadal tam siedziała.
— Widzieliście całe to zdarzenie z młodym chłopaczkiem? — spytałem stając naprzeciwko młodzieży — Jest to dość ważne, więc proszę bez przekrętów.
— Nie łatwiej sprawdzić monitoring? — prychnęła jedna z siedzących kobiet.
— Nie jest to widoczne na kamerze — odpowiedział — Więc..?
— Nic nie widzieliśmy — rzucił chłopak — Przyszliśmy gdy ten już klękał — dodał wyjaśniając.
— Rozumiem — przytaknął — Gdyby jednak ktoś coś widział, zgłosić się do mojego biura — dodał zerkając na Queenie, która chciała coś powiedzieć, lecz głośny dzwonek jej to uniemożliwił.
Brunet nie mający teraz czasu, udał się do swojego biura, gdzie od razu zasiadł za monitor swojego komputera i kilkukrotnie przeglądał nagranie z monitoringu, z nadzieją, że znajdzie odpowiedź.
W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi, a gdy demon wyraził zgodę na wejście, do środka pomieszczenia weszła jasnowłosa Queenie.
— Coś jednak wiesz w sprawie berserka czy w innej sprawie? — spytał Mike odrywając spojrzenie od monitora i zerkając na kobietę.

Queenie.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics