1.07.2019

Od Harriet CD Vergila

Gdy przyjaciel berserka rozpłynął się w powietrzu, a zdenerwowana dziewczyna znacznie się uspokoiła, skierowali się do wampira oraz nastoletniego czarownika, którzy coś sobie wyjaśniali. Kevan w spokoju tłumaczył całe zajście, przez co i młodociany nie okazywał agresji, jednakże wystarczyło nazwać ich mordercami, aby do rozmowy wtrąciła się Harriet.
— My? Mordercami? — prychnęła białowłosa — Działamy wyłącznie w samoobronie.
— Tak? — młody spojrzał na kobietę — Więc po co tutaj przyszliście?
— Tłumaczyłem Ci już — wtrącił się wampir — Szukamy jakichkolwiek wskazówek odnośnie ostatnich morderstw — wyjaśnił.
— Morderstw, za którymi wy stoicie? — mruknął nastolatek — Zabawne — dodał bez emocji.
— Nie przypominam sobie, aby pozostawiała znaki czarowników na ciałach ofiar — syknęła białowłosa, która powoli zaczynała mieć dosyć młodego bruneta.
— Pozostawiacie je pewnie dla zmylenia — burknął wpatrując się w wkurzoną kobietę.
— Za chwilę ja pozostawię Ci znaki na Twojej młodej buźce — warknęła wampirzyca.
Nim jednak zgromadzenie zdążyło jakkolwiek zareagować, ziemia pod nimi lekko zadrżała, a w niewielkim okręgu zaczęła unosić się smolista mgła. Berserk wraz z wampirem byli pewni, że to sprawka białowłosej, lecz i ta była zaskoczona zaistniałą sytuacją.
— Spokój — rzekła kobieta, która ukazała swą duchową formę za zgromadzonymi ludźmi — Nikt nie będzie obrażał mojej żywicielki — dodała stając obok białowłosej zakładając przy tym ręce na biodra.
— Vivianne — mruknął Kevan, który nie mógł ukryć swojego zaskoczenia — Przecież Ty..
— Zamilcz — warknęła czarnowłosa — A Ty młodociany wróżku, wysłuchaj ich choć raz i skup się na tym.
— Żaden wróżku.. — wtrącił się przyjaciel czarownika — Uważaj sobie na słowa — dodał trochę ciszej.
— Żałosne te groźby — westchnęła duchowa wampirzyca — Tak samo jak wasze przypuszczenia — kontynuowała patrząc na czarowników — Dwa wampiry i berserk szukają znaków ludzi władających magią.. czarną magią. Każda ofiara ma to samo, a ich jest coraz więcej. — rzekła czarnowłosa.
— To nie zmienia faktu... — zaczął wkurzony czarownik.
— Nie chcę się wtrącać.. — zaczęła niepewnie Nelly, której i tak nikt nie słyszał — Halo.. — kontynuowała — Spokój kuurde! — dodała podchodząc ton na tyle, że całe zgromadzenie się uspokoiło i zwróciło wzrok ku niej. Blondynka poprawiła tylko swoje okulary i podeszła bliżej nadludzi. — Nie mamy czasu na kłótnie i wyjaśnienia. Z dnia na dzień jest coraz więcej ofiar, a my stoimy w tym samym miejscu. Musimy działać — wyjaśniła blondynka i poprzez niewielki hologram ukazała znak z ofiar — Ash, znasz ten znak, prawda? — spojrzała na czarownika, który krótko przytaknął — Wiesz, że nie jest on wypalony ani narysowany. Jest stworzony poprzez magię.
— Wampir ani berserk nie posługuje się taką magią — rzekł Kevan — Nie lubię oskarżać, ale wina leży po stronie czarowników — dodał zerkając na młodocianego, który zamknął się w swoich myślach.
— I samo nazywanie ich mordercami nie jest rozwiązaniem — rzekła czarnowłosa wampirzyca.
— A jego wróżkiem — dodał przyjaciel nastolatka.
— Mało istotne, gdyż każdy ma coś za uszami — powiedziała Nelly zerkając na każdego — Musimy się uspokoić i naradzić.. bez duchów — dodała zerkając na zamazane kreatury, których dokładnie nie mogła widzieć.
Białowłosa wampirzyca założyła ręce na piersi i zerknęła na zgromadzenie, które nagle stało się bardzo liczne. Młody czarownik z duchem swojego obrońcy, berserk, który za plecami miał Jamesa oraz sama Harriet, przy której stała Vivianne. Jedynie Kevan z Nelly stali koło siebie i obserwowali zgromadzenie wzięte z mody na sukces — od dramy do dramy. Jednak bardziej ciekawiło białowłosą, skąd wzięła się czarnowłosa wampirzyca, która tak nagle ukazała się u jej boku i stanęła w obronie Harriet. Tego jednak dowiedzą się później, gdyż zaraz duchy postanowiły wrócić do swojego świata i pozostawić śmiertelników samych sobie, aby ci mogli się w końcu dogadać.
— Więc — zaczął Kevan — Wiemy już co to jest za symbol i do kogo należy, jednakże nadal nie wiemy, kto dokładnie jest mordercą — dodał wyjaśniając.
— Ktoś od czarowników.. — wspomniała wampirzyca — I nie mam na myśli Ciebie — dodała patrząc na młodego, który tylko odwrócił wzrok.
— Ale możesz nam coś o tym więcej powiedzieć — odezwał się berserk.
— On wam nie powiedział? — wskazał czarownik na wampira.
— Nie znam do końca czarnej magii i waszego świata — stwierdził — Ale wiem, czyj jest symbol i co oznacza, ale nie znamy sprawcy.. — dodał z lekka powtarzając swoją pierwszą wypowiedź.
— I trzeba wiedzieć, że znak jest zrobiony magią — wtrąciła się blondynka.

Vergil?
Pierwsze opowiadanie w tej trzeciej osobie. Jej.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics