Jasnowłosa wampirzyca dość mocno wsłuchała się w słowa czarowników, przez co w jej głowie zaczęły układać się dziwne plany i nierealne przypuszczenia, szczególnie po ujrzeniu blondwłosego pulpeta w postaci Ivara, który już raczej na takiego nie wyglądał. Kobieta widziała kątem oka zachowanie Nelly, która niegdyś była zauroczona w chłopaku, teraz jednak jej spojrzenie było przepełnione chłodem i w pewnym stopniu obojętnością. Wampirzyca zaraz skupiła się na berserku, którego tętno znacznie przyspieszyło, przez co zaraz opuścił miejsce rozmowy.
— Ver? Gdzie idziesz? — rzuciła wampirzyca oglądając się za przyjacielem, lecz ten szybko zniknął za dużymi drzwiami.
W dużych fotelach ruszył się każdy, lecz gdy ujrzeli teleportującą się Harriet, ci odpuścili biegania za nimi i wrócili do słuchania czarowników. Tych to nawet nie ruszyło i bez większego problemu wrócili do wyjaśniania całej tej akcji z mordercami. Zaniepokojona Vivianne postanowiła wrócić do ciała żywicielki i choć w lekkim stopniu pilnować jej czynów, gdyż nikt nie zna tego miejsca na tyle dobrze, aby błądzić samemu po tylu korytarzach. Jasnowłosa musiała polegać na węchu, a że berserk był pobudzony, jego zapach był ostry i bardzo wyraźny, lecz gdy zapachy kilku osób zmieszały się, ta musiała odpuścić i podążać za krokami lub nierównym oddechem bruneta. Nie ukrywała swojej irytacji i cicho obmyślała plan zamordowania przyjaciela, gdyż ten udał się w nieznane jej miejsce, co było jego największą głupotą. Wszelka złość jednak szybko zanikła, gdy jasnowłosa ujrzała berserka siedzącego przy ścianie i.. płaczącego żałośnie z bezsilności. Twarz miał schowaną w kolana, przez co nie było tego widać, lecz słuch kobiety jeszcze nigdy jej zawiódł. Poczuła, jakby jej serce ktoś chwycił i z całej siły ścisnął, przez co zabrakło jej tchu. Po prostu nie wierzyła w to, co widzi, a widziała cierpiącego przyjaciela. Szybko do niego podbiegła i klęknęła przy jego boku, przez co berserk od razu wtulił się do jej piersi i mocno objął. Jasnowłosa odwzajemniła gest i delikatnym ruchem dłoni mierzwiła włosy bruneta, który nie mógł powstrzymać swoich łez.
— Nie zostawiaj mnie — wyszeptał mężczyzna — Proszę..
— Nie zostawię — rzekła cicho kobieta, lecz pomimo zapewnienia, ten ani trochę się nie uspokoił.
Wampirzyca w pewnym momencie nie wytrzymała i pomimo obiecania sobie, że nigdy więcej tego nie uczyni, uroniła samotną łzę przy mocno zaciśniętych powiekach, lecz w ostatniej chwili powstrzymała się od wybuchu emocji, co raczej nie pasowałoby do charakteru kobiety.
Po dłuższej chwili berserk puścił wampirzycę, lecz ta dla dodania otuchy przyjacielowi, siadła obok niego, dając mu przy tym możliwość oparcia jego głowy o jej ramię. Siedzieli w totalnej ciszy, przy czym Harriet tworzyła z czarnego dymu różne istoty, zaczynając od zwierząt, a kończąc na kreaturach nie z tej ziemi. Z tego powodu jej dłoń z lekka ściemniała, więc musiała odpuścić dalszej zabawy.
— Wracamy do reszty grupy? — spytała spokojnie jasnowłosa, lecz brunet tylko kiwnął przecząco głową.
— Gdzie James? — mruknął przyjaciel zerkając przed siebie.
— Vivianne go gdzieś zabrała — odpowiedziała wampirzyca — Myślę, że powinniśmy już wracać..
— Nigdzie nie idę — przerwał berserk.
— Wracać do domu — dokończyła kobieta powstrzymując się od wrednej odzywki — Pójdę sprawdzić ich rozmowę.
— Nie idź — rzucił mężczyzną i mocno chwycił kobietę za rękę.
Jasnowłosa cicho westchnęła i nie mając większego wyboru, pozostała przy brunecie, lecz nie chciała siedzieć dłużej w tym miejscu, gdyż obecna tutaj magia zaczynała ją mdlić. Jedynym ratunkiem w tej sytuacji było puszczenie mglistego kruka, który krętymi korytarzami doleciał do sali rozmów, a widzący to Kevan, przeprosił towarzystwo i teleportował się do wampirzycy.
— Coś się stało? — rzucił wampir spokojnie podchodząc.
— Skończyliście już gadać? — mruknęła kobieta przeszywając mężczyznę ostrym spojrzeniem, aby ten nie rzucił zaraz jakimś wrednym tekstem.
— Tak, czekaliśmy na was — odpowiedział niepewnie — Możemy już wracać do domu — dodał zaraz.
Kevan chyba zrozumiał zaistniałą sytuację i każde swoje słowo wypowiadał spokojnie, gdyż wiedział, że powiedzenie czegoś złego skończyłoby się męką dla wampira, choć tak naprawdę mężczyzna jest silniejszy, niż białowłosa przyjaciółka, ten jednak wolał z nią nie zadzierać.
Harriet wstała z chłodniej podłogi i pomogła berserkowi uczynić to samo, po czym całą trójką udali się w kierunku otwartego już portalu. Między nimi była kompletna cisza, nawet gdy grupa nadludzi wróciła do swojego świata, a dokładnie w miejsce, z którego wcześniej się teleportowali. Zirytowane tym wampiry zerknęły po sobie, a następnie na berserka oraz Nelly, którzy jeszcze chwilę łapali kontakt z rzeczywistością. Kevan z Harriet chwycili ich za dłonie i wspólną siłą ponownie przeteleportowali się do domu jasnowłosej, co z lekka osłabiło wampirzycę, lecz ta ni trochę się nie zachwiała. Całą czwórką weszli do środka posiadłości i skierowali się do salonu, lecz gdy wampirzyca zauważyła senność berserka, ta zaproponowała mu, aby poszedł się zdrzemnąć..
Vergil.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz