Gdy wampirzyca minęła próg swojego domu, przywitało ją skromne stadko w postaci szopa, pandy rudej oraz nietoperza, który jako pierwszy wylądował na klatce piersiowej kobiety. Ta z uśmiechem głaskała każde z zwierzaków i przeszła z nimi do kuchni, gdzie podała im ich jedzenie i zajęła się sobą. Weszła do łazienki, gdzie do wanny nalała prawie gorącej wody i pozbyła się swoich ubrań, po czym weszła do ciepłej cieczy. Zanurzyła się do szyi i przymknęła oczy, żeby choć teraz się zrelaksować. Biała piana utworzona z płynu do kąpieli skutecznie zakryła jej ciało, a nagle pojawiający się Kevan zastał widok jedynie jej głowy oraz rąk.
— Mówiłam Ci, żebyś nie teleportował się w losowe miejsca tego domu — rzuciła spokojnie wampirzyca i spojrzała na przyjaciela.
— Myślałem, że jesteś w pracy — westchnął — Nie ważne.. przyszedłem tylko po kilka dokumentów.
— W łazience ich nie znajdziesz. Wypad — wygoniła bruneta z łazienki, który poprzez kolejną teleportację przeniósł się do innego pomieszczenia — Debil — dodała sama do siebie.
— Słyszałem! — krzyknął Kevan będący w biurze obok.
Kąpiel jasnowłosej trwała dość długo, a gdy opuściła ciepłą wannę, jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Od wszelkiego zimna uratował ją jej biały szlafrok, który ubrała na siebie i przeszła do swojej sypialni, gdzie założyła luźniejsze ubranie. Nie miała w planach opuszczać już domostwa, więc do wieczora czytała lub bawiła się ze zwierzakami.
Następnego dnia obudziła się wypoczęta i pełna energii, przez co humor dopisywał jak nigdy wcześniej. Włączyła swoją ulubioną muzykę i zajęła się sobą zaczynając od długiej kąpieli, a kończąc na porządnym śniadaniu z ciepłą kawą. W międzyczasie nakarmiła swoje stadko, a po przyjęciu sprzątaczki, mogła opuścić posiadłość udając się od razu do miasta. Na miejscu skierowała się od razu do kawiarenki, do której często przyjeżdża, lecz tym razem spotkała swojego towarzysza broni, a dokładnie Lucasa, z którym zasiadła w środku lokalu. Zamówili swoje ulubione napoje i przeszli do tematu, który mieli dokończyć znacznie wcześniej.
— No więc.. Nigdy nie służyłam w jakiejś jednostce i pracowałam jedynie dorywczo w stajni czy w warsztatach samochodowych. Teraz wiesz czym się zajmuję i zdecydowanie mi to pasuje — wyjaśniła krótko jasnowłosa.
— Nie boisz się tego? — spytał brunet.
— Czego mam się bać? — prychnęła z lekkim uśmiechem — Znam swoje możliwości i zawsze trzymam tego asa w rękawie, aby w ostatniej chwili uciec od zagrożenia — dodała spokojnym tonem — Po za tym, miejsca publiczne nie są bezpieczne na takie tematy — westchnęła i chwyciła za kubek z kawą, z którego upiła niewielki łyk.
— Rozumiem — przytaknął brunet i również zaspokoił swoje pragnienie — I też się zgadzam. Ogólnie robisz coś po za.. pracą?
— Mhm — przytaknęła — Rysuje, czytam, czasami jeżdżę na strzelnicę lub trenuje w domowej siłowni, nic szczególnego — wyjaśniła delektując się ciepłą kawą — A Ty? Oprócz ścigania niedobrych mutantów, coś ciekawego czynisz? — spytała zerkając na towarzysza.
Lucas.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz